Środowiska osób niepełnosprawnych i ich opiekunów są zbulwersowane wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego na temat pomocy finansowej, na którą - według niego - mogą liczyć niepełnosprawni. W rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM szef Prawa i Sprawiedliwości powiedział: "Razem w tej chwili, jeżeli ktoś ma niepełnosprawne dziecko, to dostaje od państwa 1800 złotych plus 500 złotych, to 2300" – powiedział poseł.

Po wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dostaliśmy wiadomości od osób niepełnosprawnych i ich opiekunów. Ich autorzy wskazują, że słowa Jarosława Kaczyńskiego nie są zgodne z prawdą.

Podobnie uważa Iwona Hartwich - liderka sejmowego protestu niepełnosprawnych i ich opiekunów z ubiegłego roku, która podkreśla, że nie można sumować pieniędzy przyznawanych rodzicom i niepełnosprawnym. Nikt z nas nie ma 1800 złotych. Ja otrzymuję świadczenie pielęgnacyjne, ponieważ zrezygnowałam z pracy na rzecz syna. Ja też muszę iść do lekarza, kupić tabletki - mówi kobieta.

Renta socjalna wynosi 878 złotych, zasiłek pielęgnacyjny 184 złote, co w sumie daje nieco ponad 1000 złotych - na tyle mogą liczyć maksymalnie dorośli niepełnosprawni.

Także w przypadku niepełnosprawnych dzieci, trudno doliczyć się ponad dwóch tysięcy złotych, o których mówił prezes PiS. Środowiska osób niepełnosprawnych zapowiedziały na maj protest w Warszawie.

Według opiekunów osób niepełnosprawnych słowa prezesa PiS to manipulacja. Politycy opozycji uważają podobnie i podkreślają, że nie można sumować pomocy dla rodziców ze środkami dla niepełnosprawnych.

Opiekunowie dzieci niepełnosprawne czy osób dorosłych nie mają już czasu na pracę, na własne zarobki - powiedział nam Rafał Grupiński z PO.

W wyliczenia Jarosława Kaczyńskiego nie wierzy też Grzegorz Długi z Kukiz'15.

Myślę, że pan prezes nie do końca doczytał, jak to działa. Ja nie mówię, że nic nie jest robione, bo jest robione, ale stać nas na więcej - mówił.

Zdaniem posła Długiego, rząd PiS pokazuje, że dba o niepełnosprawnych. Ale jak też dodał, "pomiędzy pokazywaniem, że się dba a realnym dbaniem - jest duża różnica".

Jarosław Kaczyński o wydatkach na osoby niepełnosprawne: Wzrosły dość wyraźnie

Otóż wydatki na niepełnosprawnych w 2015 roku wynosiły 14,5 miliarda mniej więcej. Wzrosły do 18 miliardów, nie licząc tego, co niepełnosprawni otrzymali z 500+, bo to byłyby jeszcze dodatkowe przeszło trzy miliardy. Poza tym wzrosły zarówno renty socjalne, jak i te świadczenia, które otrzymują rodzice - najczęściej są to matki niepełnosprawnych. I to wzrosły dość wyraźnie, o kilkaset złotych (...) Wzrosły też zasiłki te pielęgnacyjne, one nie wzrastały od bardzo dawna. Krótko mówiąc: razem w tej chwili, jeżeli ktoś ma niepełnosprawne dziecko, to dostaje od państwa 1800 złotych plus 500 złotych, to 2300 - powiedział Jarosław Kaczyński na antenie RMF FM.

Na pytanie, czy w takim razie z myślą o osobach niepełnosprawnych i ich opiekunach zamiast "piątki" nie powinna powstać "szóstka" Kaczyńskiego, prezes PiS odpowiedział: Być może będziemy mieli inne pomysły. Nie wszystko naraz.

Opracowanie: