Opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący w Sejmie oraz przed nim zapowiadają, że zostaną na ul. Wiejskiej, dopóki rząd nie zrealizuje ich postulatów. Rodzice chorych dzieci i opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych chcą m.in. podwyższenia świadczeń.

Od czwartku przed Sejmem protestuje kilkunastu opiekunów dorosłych niepełnosprawnych, którzy przyjechali m.in. z Radomia, Siedlec, Kraśnika, Krakowa i Bydgoszczy. Uważają oni, że rząd niesłusznie różnicuje sytuację ich i opiekunów niepełnosprawnych dzieci. Apelują o przywrócenie odebranych im w lipcu 2013 r. - na mocy noweli ustawy o świadczeniach rodzinnych - świadczeń pielęgnacyjnych. Ich zdaniem rozwiązania proponowane przez rząd zmierzają do tego, by zapewnić im jedynie specjalny zasiłek opiekuńczy.

Zostaniemy pod Sejmem tak długo, dopóki rząd nie spełni naszych postulatów. Dostajemy wyrazy poparcia od ludzi i organizacji z całej Polski oraz sygnały, że zamierzają do nas dołączać kolejne osoby - mówi jedna z liderek grupy, Marzena Kaczmarek.
 
W piątek z protestującymi przed Sejmem spotkali się przedstawiciele Rzecznika Praw Obywatelskich. Opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych przekazali im swoje postulaty i oczekiwania. Otrzymali deklarację, że RPO Irena Lipowicz spotka się z nimi po powrocie z podróży służbowej, by wspólnie zastanowić się nad możliwościami dalszych działań. Kaczmarek powiedziała, że do spotkania dojdzie prawdopodobnie w poniedziałek.
 
W czwartek z opiekunami dorosłych osób niepełnosprawnych spotkał się minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, jednak rozmowy zakończyły się bez porozumienia. Minister bronił zróżnicowania między nimi a opiekunami niepełnosprawnych dzieci. Jego zdaniem sytuacja tych grup jest różna; argumentował, że dorosłe osoby niepełnosprawne często miały okazję wypracować sobie świadczenia, np. rentę czy emeryturę. Tak jest np. w przypadku starszych osób niesamodzielnych, które potrzebują opieki ze względu na wiek.
 
Kilkunastu rodziców niepełnosprawnych dzieci od 19 marca prowadzi protest okupacyjny w Sejmie. Decyzja jest, że cały czas zostajemy w Sejmie. Mamy zamówiony catering na sobotę i niedzielę - powiedział jeden z protestujących, Wojciech Kalinowski.

Lista z oczekiwaniami rodziców niepełnosprawnych dzieci trafiła w piątek do wszystkich klubów parlamentarnych. Poza postulatem jak najszybszego podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego do poziomu płacy minimalnej (która w br. wynosi 1680 zł brutto, czyli 1237 zł netto) chcą oni m.in. zmian w orzecznictwie dotyczącym chorych dzieci, przeniesienia świadczenia pielęgnacyjnego do ZUS i jego waloryzacji, zlikwidowania kryteriów przyznawania zasiłków rodzinnych oraz podwyższenia kwoty renty socjalnej.
 
Dotąd rząd zgodził się na stopniowe podwyższanie kwoty świadczenia do poziomu 1300 zł netto od 2016 r. Protestujących ta propozycja nie zadowala.
 
Ostatnią noc z protestującymi w Sejmie spędził ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który m.in. prowadzi Fundację im. św. brata Alberta opiekującą się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Kapłan powiedział, że zdecydował się być z protestującymi do końca.
 
W środę na posiedzeniu sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny minister pracy i polityki społecznej przedstawił projekt ustawy podnoszącej wysokość świadczeń. Aby skrócić proces legislacyjny, projekt ma zostać skierowany pod obrady Sejmu jako komisyjny.

(mpw)