Przypominało bitwę pod Grunwaldem, choć trwało tylko 10 minut. Tyle czasu wystarczyło, aby z wieszaków i półek zniknęły operowe stroje i rekwizyty. Szczecińska Opera na Zamku wietrzy magazyny.

Opera pozbywa się strojów, które służyły w kilkunastu przedstawieniach, m.in. "Zemście Nietoperza" czy "Carmen". Na wyprzedaż trafiły też rekwizyty: walizki, lalki, wazony, stare telefony czy pliki banknotów 1000-złotowych z Fryderykiem Chopinem. Wszystko po 7 złotych za sztukę.

Na godzinę przed otwarciem drzwi namiotu opery, ustawiła się spora kolejka. Pojawili się ludzie prowadzący teatrzyki szkolne, właściciele studiów fotograficznych, ale także ci, którzy szukali nietypowych strojów dla siebie. Łącznie ponad 200 osób. Wystarczyło 10 minut, żeby stroje zniknęły z wieszaków.

Trzeba było szybko łapać co popadnie z wieszaków. Dopiero potem się ogląda - mówiła naszej reporterce jedna z gości wyprzedaży. Mam strój Mikołaja. Dziadek będzie się przebierał dla wnuka. Mam też strój pokojówki, ale proszę nie pytać po co - wyliczała inna.

Nie wszyscy jednak dostali co chcieli. Chciałem coś kupić, ale jak zobaczyłem tę bitwę pod Grunwaldem, to dziękuję, wychodzę. Z resztą najbardziej podobają mi się krzesła, ale one nie są na sprzedaż ­- powiedział jeden z mężczyzn.

Wyprzedaż nas przerosła - przyznała Joanna Tyszka, autorka operowych kostiumów - Nie sądziliśmy, że mieszkańcy rzucą się na zasoby Opery. Być może w tym tygodniu jeszcze coś dowieziemy, ale nie będzie tego tyle, co dziś. Trzeba przychodzić i sprawdzać.

Opera wyprzedaż strojów i rekwizytów pierwotnie zaplanowała na dwa tygodnie.