Deputowani ukraińskiej opozycji okupują salę posiedzeń parlamentu i zapowiadają, że nie opuszczą jej, dopóki nie zostaną anulowane wyniki głosowania, w którym proprezydencka większość przyjęła zapisy wprowadzające gruntowne zmiany w konstytucji.

Opozycja po pierwsze nie zgadza się ze zmianą systemu politycznego Ukrainy, a po drugie nie odpowiada jej sposób forsowania nowych przepisów.

Wczoraj zwolennicy prezydenta Kuczmy, który dysponuje większością w parlamencie, przyjęli w pierwszym czytaniu poprawki do konstytucji, ustalające, że jeszcze tylko w przyszłym roku ukraiński lider będzie wybierany przez cały naród. Później będą to robić w jego imieniu deputowani.

Oznacza to, że Kuczma, który rządzi już drugą kadencję, znów będzie mógł kandydować. Opozycja zablokowała sale posiedzeń Rady Najwyższej i uszkodziła system elektroniczny, by nie dopuścić do głosowania. Jednak frakcjom prorządowym udało sie oszustwo.

Spiker parlamentu Wolodymyr Litwin wszedł na salę tylnym wejściem i stojąc w kącie w otoczeniu swoich zwolenników, nieosiągalny dla opozycji, zarządził głosowanie. Deputowani podnosili ręce.

Zwolennicy Kuczmy twierdzą, że zmiany konstytucyjne zostały przyjęte, opozycja oczywiście się z tym nie zgadza i nadal okupuje sale posiedzeń. Opozycyjni liderzy zapowiadają, że nie wyjdą stamtąd aż do końca sesji, czyli do połowy stycznia. Po tym terminie na przyjęcie zmian w konstytucji będzie za późno.

11:35