"Listopad jest miesiącem szczególnie poświęconym zmarłym. Czy chcemy, czy nie chcemy, udając się na cmentarz, musimy się zatrzymać w pędzie życia. Zastanowić nad tym co nas czeka" - mówi w rozmowie z dziennikarką RMF FM Urszulą Gwiazdą, franciszkanin, ojciec Jan Maria Szewek. "Człowieku, wcześniej czy później będziesz musiał zejść z tego świata i odpowiedzieć za swoje życie" - przypomina.

Warto zadać sobie pytanie, gdzie ja biegnę? Gdzie zmierzam? Jaki jest cel mojego życia? Czy czasami się nie pogubiłem? Jakie błędy zrobiłem w życiu? A może mam coś do odpokutowania? Do naprawienia? Chodzi o nawiązanie dobrych relacji z ludźmi. Wszystko po to, żeby z tego świata odejść pojednanym z Bogiem i z drugim człowiekiem - tłumaczy gość RMF FM.

Teraz jest łatwo o śmierć. Jezus powiedział kiedyś: Nie znacie dnia, ani godziny. Powiedział to 20 wieków temu, a te słowa nadal są aktualne. Wychodząc z tego studia, nie wiem, co mnie spotka. Ale żeby nie żyć w smutku i trwodze przed śmiercią, trzeba się pojednać - tłumaczy ojciec Jan Maria Szewek. Wtedy mam spokój wewnętrzny i brak lęku, że mogę zginąć i co będzie dalej. Co będzie po śmierci? Taka postawa daje dużo pokoju i radości - zaznacza.

Pytany, jaka jest dobra śmierć, odpowiada: Dla mnie dobra śmierć oznacza pojednanie z Bogiem i z drugim człowiekiem.