Bezcenny obraz "Ecce Homo" nie ucierpiał w pożarze zabytkowego klasztoru w małopolskiej Alwerni. Dzisiaj po raz pierwszy udało się podnieść specjalną srebrną zasłonę, która chroniła dzieło przed wodą i ogniem. "Dokonaliśmy otwarcia obrazu, bo w końcu mamy prąd. Obraz jest bezpieczny i na pewno tutaj zostanie" - powiedział gwardian klasztoru Bartłomiej Mazurkiewicz.

Pożar, który wybuchł w klasztorze całkowicie zniszczył dach, uszkodził także wiele cennych rzeźb. Straty wstępnie oszacowano na ponad 50 milionów złotych. Zakon Bernardynów rozpoczął zbiórkę pieniędzy na ratowanie cennego zabytku.

Dzieła, które mogą zostać, zostaną na swoim miejscu i podlegać będą dalszym oględzinom, ewentualnie czyszczeniu i konserwacji. Każde przenoszenie, zdejmowanie może tym dziełom bardziej zaszkodzić niż pomóc - przyznał w rozmowie z reporterem RMF FM Maciejem Grzybem, Bartłomiej Mazurkiewicz.

Klasztor w Alwerni powstał w 1616 r. z inicjatywy Krzysztofa Korycińskiego, właściciela pobliskich dóbr. Jego pierwowzór znajduje się we Włoszech, w Toskanii. To góra La Verna, na której św. Franciszek spędzał czas na modlitwie i poście, i gdzie w 1224 r. otrzymał stygmaty.