Wojewódzki konserwator zabytków jutro ma ocenić stan zabytków ze spalonego klasztoru bernardynów w podkrakowskiej Alwerni. Konserwator zdecyduje, czy zabytki będą mogły pozostać na miejscu, czy zostaną na razie wywiezione. W środku - oprócz pozłacanych figur - znajduje się obraz Jezusa "Ecce Homo" Mieszkańcy Alwerni za punkt honoru stawiają sobie dyżury przy zniszczonym przez pożar klasztorze.

Już kilkadziesiąt osób zapisało się do społecznych patroli, które całą dobę strzegą zabytku przed złodziejami. Pilnujemy, przyjeżdżamy do domu, śpimy cztery godziny i rano znowu idziemy do pracy. Cały czas patrolujemy wszystkie miejsca. Ten dyżur odbywa się praktycznie całodobowo - wyjaśnia jeden z patrolujących klasztor mieszkaniec Alwerni Marek Różycki. Odbieram codziennie kilkanaście telefonów od osób, które się zapisują. Są to ludzie w każdym wieku. Dzwoni dużo pań i dużo młodzieży. Chętnych bez przerwy przybywa - dodaje mieszkaniec Alwerni Marek Skowronek.

Klasztor w Alwerni spłonął w zeszłym tygodniu. Patrole czuwać będą nad bezpieczeństwem klasztoru nawet kilka tygodni, aż do całkowitego zabezpieczenia budynku.