Prezydent w przemówieniu w Muzeum Powstania Warszawskiego skrytykował III Rzeczpospolitą. Lech Kaczyński zauważył, że zamiast dbać o pamięć powstania, przywódcy wolnej już Polski zajmowali się zamianą władzy we własność. Kaczyński podkreślił też, że ostatnie miesiące dostarczają kolejnych niepokojących przykładów.

Odznaczając kombatantów przed Muzeum Powstania warszawskiego, prezydent nie wyjaśnił co to za niepokojące przykłady, choć jego słowa zabrzmiały złowieszczo. Zwłaszcza, że wcześniej przypomniał powstańcom lata 90. i mówił o zawłaszczaniu państwa.

Dopiero później, w telewizyjnym wywiadzie, doprecyzował, że jest zaniepokojony o los Zbigniewa Ziobry. Zasugerował, że próba odebrania Ziobrze immunitetu i postawienie mu zarzutów to groźne próby udowodnienia, że rządy PiS-u zagrażały demokracji. Lech Kaczyński porównał nawet sprawę Ziobry do inwigilacji prawicy z lat 20.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przekonuje jednak, że ostry głos prezydenta wcale nie jest odpowiedzią na plany PO zagonienia prezydenta do narożnika. Nie, nie boi się impeachmentu - powiedział reporterowi RMF FM Władysław Stasiak.