Rosja przywróci dostawy gazu do Europy we wtorek rano. Taką informację podały władze Czech, które obecnie przewodniczą Unii Europejskiej. Według tego źródła kurek z błękitnym paliwem zostanie odkręcony o godzinie ósmej.

Rosja jest dumna z Gazpromu, a ostatni konflikt gazowy nie nadszarpnął jego wiarygodności - mówi naszemu dziennikarzowi Krzysztofowi Zasadzie rosyjski ambasador Władimir Grinin:

To, że gaz popłynie, raczej jest pewne, choć trzeba wciąż być ostrożnym. Czeskie przewodnictwo poinformowało jako pierwsze, że taką obietnicę złożył szef Gazpromu. W rozmowie z dziennikarzami był on jednak bardziej ostrożny i tylko wyraził nadzieję, że jeśli wszystko pójdzie bez problemu, najprawdopodobniej w najbliższej przyszłości Rosja rozpocznie pompowanie pierwszych ilości gazu.

A problemów już raczej nie powinno być. Wszystkie zainteresowane strony podpisały porozumienie mające rozwiązać spór dotyczący dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę bez dodatkowych zapisów. Także wszyscy obserwatorzy dotarli na punkty przesyłu gazu, by kontrolować przepływ błękitnego paliwa. Wśród nich będą także Polacy – powiedział wicepremier Waldemar Pawlak, który w Brukseli wziął udział w spotkaniu unijnych ministrów do spraw energii. Nie podał jednak żadnych szczegółów. Nie zapeszałbym. Jak pojadą to poinformujemy - powiedział:

Według Pawlaka, miną jednak dwa-trzy dni, zanim system przesyłu gazu na Ukrainie wróci do normalnego funkcjonowania. Potem surowiec powinien dotrzeć do odbiorców unijnych. Mogą być problemy techniczne w tych krajach, gdzie z rur tranzytowych obniżono ciśnienie i wykorzystano część gazu. Zanim zostanie to napełnione do normatywnych parametrów, troszkę czasu upłynie - mówił Pawlak:

A jaki morał z gazowego konfliktu wyciągnie skazana na rosyjski gaz Unii Europejska? Posłuchaj relacji naszej korespondentki Katarzyny Szymańskiej-Borginon: