Kolejny problem z polskim dreamlinerem. Z powodu usterki systemu identyfikacji samolotu należący do LOT-u Boeing 787, lecący z Toronto do Warszawy, nie został wpuszczony na terytorium Norwegii. Maszyna musiała wylądować na lotnisku Keflavik na Islandii.

Jak podkreśliła rzeczniczka PLL LOT Barbara Pijanowska-Kuras w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Skorym, Norwegia jest jedynym krajem, który nie wyraził zgody na przelot nad jego terytorium maszyny z taką usterką. Zaznaczyła także, że lądowanie samolotu nie było awaryjne.

Pasażerowie, którzy mieli być w Warszawie o 10:20, dotrą do stolicy z wielogodzinnym opóźnieniem. LOT wysłał po nich dwie inne maszyny - na pokładzie dreamlinera leciało 250 osób, a to zbyt dużo na każdy inny samolot polskich linii.

Podróżujący feralną maszyną przylecą do Polski prawdopodobnie około północy.