​Beata Kempa krytykowana przez Najwyższą Izbę Kontroli. NIK przeanalizowała działalność administracji rządowej w zakresie pomocy humanitarnej w latach 2017-2019. Zdaniem kontrolerów, pomoc dla uchodźców była nieskoordynowana, nie było też jasnych reguł w zakresie wydawania środków.

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała na swojej stronie raport dotyczący działań administracji państwowej w zakresie pomocy humanitarnej poza granicami Polski. W latach 2017-2019 pełnomocnikiem rządu w tej kwestii była obecna europosłanka PiS Beata Kempa.

NIK wskazała, że wcześniej koordynowaniem działań w zakresie pomocy humanitarnej przez Polskę zajmowało się Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Powstały w 2017 roku przy KPRM ośrodek, którym kierowała Beata Kempa, nie wnosił w zasadzie niczego nowego.

"W związku z powyższym, na szczeblu administracji rządowej funkcjonowały dwa niezależne ośrodki zajmujące się udzielaniem pomocy humanitarnej, których kompetencje częściowo się pokrywały" - napisano.

Zdaniem NIK spowodowało to nawet pewne problemy, gdyż MSZ nie mógł monitorować realizacji przez KPRM zadań z zakresu pomocy humanitarnej. Nie miał bowiem wglądu w wydatkowaniu środków, które trafiały m.in. do organizacji pozarządowych.

"Szef KPRM, mimo obowiązku wynikającego z ustawy o współpracy rozwojowej, nie uzgadniał z Ministrem Spraw Zagranicznych założeń wydatkowania środków na pomoc humanitarną. Zdaniem NIK, brak takich uzgodnień nie pozwolił Ministrowi SZ na koordynowanie całości udzielanej pomocy humanitarnej finansowanej z budżetu państwa" - wskazano. Część organizacji pozarządowych zwracała uwagę na "niejasny podział zadań" pomiędzy MSZ a KPRM.

NIK stwierdziła także, że instytucja kierowana przez Beatę Kempę nie wywiązała się z obowiązku przygotowania planu pomocy. Zarys takich działań pojawił się dopiero w maju 2019 roku - prawie półtora roku po powołaniu Kempy na to stanowisko.

Kontrolerzy wskazali, że na pomoc humanitarną polski rząd w latach 2017-2019 wydał 381 mln zł, z czego MSZ blisko 330 mln zł, a KPRM prawie 51 mln zł. Zauważono, że dane w 2018 roku wysokość wypłaconych dotacji została zawyżona o prawie 776 tys. zł.

NIK wskazała także na chaos przy realizacji działań. Podpisanie umowy z jedną organizacją pozarządową na pomoc w konkretnym rejonie świata zabierało nawet 148 dni - dłużej niż czas na realizację zadania. Z kolei przy akcji leczenia w Polsce dzieci z Aleppo z programu skorzystało ponad 150 dorosłych (na ponad 860 osób).

Według instytucji Kempa nie monitorowała także, jak wygląda udzielanie pomocy na miejscu. "MSZ monitorowało projekty humanitarne również w miejscach ich realizacji, natomiast KPRM nie prowadziła tego typu działań" - napisano.

Beata Kempa w rozmowie z "Faktem" powiedziała, że "stanowczo nie zgadza się" z wynikami kontroli NIK. Stwierdziła, że to "swobodna interpretacja faktów". Podsumowanie swojej działalności jako minister ds. pomocy humanitarnej zawarłam w obszernym i ogólnodostępnym dokumencie, który również został udostępniony NIK - powiedziała europosłanka.