Rekordowo niski poziom Wisły w Warszawie, dziesiątki ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną, zapowiadane fale upałów. Sytuacja o tej porze roku nigdy nie wyglądała tak źle od początku pomiarów hydrologicznych - alarmuje hydrolog Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Według IMGW-PIB susza hydrologiczna coraz bardziej się pogłębia. Wydanych zostało do tej pory 68 ostrzeżeń dot. suszy. Jak poinformowano, prognozy na lipiec i sierpień przewidują fale upałów z temperaturami powyżej 35 st. C w połączeniu z niedoborem opadów i niską wilgotnością. "To nie tylko pogarsza stan gleby, ale także dramatycznie obniża poziomy wód w rzekach" - dodano w komunikacie.

Hydrologiczna susza w Polsce

IMGW-PIB nadzoruje ponad 500 stacji hydrologicznych, które mierzą przepływ wody w rzekach. W 300 z nich zanotowano wartości, które wskazują występowanie hydrologicznej suszy. Ponadto, na ponad 20 stacjach zostały przekroczone wartości absolutnych stanów minimalnych zanotowanych do tej pory.

Przyczynami suszy hydrologicznej są m.in. stosunkowo łagodna zima z małą ilością śniegu i w konsekwencji niewielkimi roztopami, wysoka temperatura wiosną, która powoduje zwiększone parowanie, a także silny wiatr, który również przesusza glebę.

Według eksperta, sytuacja hydrologiczna jest nieznacznie lepsza na krańcach północnych, na Wybrzeżu i na krańcach południowych woj. śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Jednak podkreślił, że niemal w całej Polsce jest susza i jest to "kataklizm".

Nie widzę jednego regionu, w który mógłbym ocenić poziom suszy jako najgorszy; ta susza jest bardzo, bardzo głęboka - dodał. Walijewski zaznaczył, że ponad 70 proc. rzek, które są w Polsce, mają stan wody w tzw. strefie wody niskiej, zatem jej poziom jest zdecydowanie poniżej normy; wyjaśnił, że optymalny stan wód występuje w "strefie wody średniej".

Jest gorzej niż 10 lat temu

Ekspert zauważył, że sytuacja o tej porze roku jeszcze nigdy nie wyglądała tak źle od początku pomiarów hydrologicznych. Gorsza sytuacja bywała, ale w drugiej części wakacji, czyli w sierpniu, a tutaj mamy właściwie początek wakacji i już jest naprawdę bardzo niebezpieczna sytuacja. Jest więc gorzej niż na przykład w 2015 roku, kiedy mieliśmy jedną z głębszych susz w Polsce - powiedział.

Ostrzegł, że skutki suszy będą odczuwalne zarówno w turystyce, jak i w rolnictwie, przemyśle czy energetyce. Właściwie każda gałąź gospodarki wodnej na pewno straci, a koniec końców my na tym tracimy jako społeczeństwo, ponieważ mamy wyższe ceny niektórych towarów i usług - zwrócił uwagę.

Straty poniesie również środowisko naturalne; Walijewski wyjaśnił, że wraz z małą ilością wody w korycie lub podwyższeniem jej temperatury w rzekach pojawiają się zmiany fizyczne, chemiczne i biologiczne. Rozwijają się wówczas drobnoustroje albo sinice, pamiętamy wszyscy też katastrofę związaną z złotymi algami w Odrze - wyjaśnił. Ponadto przy obniżonym poziomie wody może tworzyć się niewystarczająca ilość tlenu, który umożliwia wodnej roślinności i zwierzętom odpowiedni rozwój.

Aby rzeki mogły się zregenerować, potrzebna jest większa ilość opadów deszczu. Bez takiego źródła wody, rzeki nie mają szansy na samoregenerację - wskazał ekspert. Dodał, że obecnie występuje zwiększone parowanie połączone z mniejszymi opadami, zatem mamy do czynienia z tzw. ujemnym klimatycznym bilansem wodnym: "Więcej wody ucieka nam do atmosfery, niż wraca na ziemię w postaci deszczu".

Odczyt to 1 cm!

W piątek obowiązywało w Polsce 66 ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną na stacjach - poinformowało IMGW. W Nowogrodzie odczyt dla Narwi to 1 cm, podczas gdy absolutne minimum tego miejsca wynosiło 11 cm. W kolejnych dniach prognozuje się tam spadek nawet do wartości ujemnych.

Najbardziej suchymi regionami są Ziemia Lubuska, Wielkopolska, północna część Dolnego Śląska, Opolszczyzny i Śląska, woj. łódzkie, zachodnie regiony woj. świętokrzyskiego, północne Mazowsze, północna Lubelszczyzna i Podkarpacie oraz zachodnie Pomorze.

Według IMGW, w piątek przepływy wody poniżej progu SNQ (średni niski przepływ) występują na 269 stacjach hydrologicznych. W ubiegłym tygodniu liczba stacji notujących susze była o 72 mniejsza i obejmowała 197 stacji. Dodatkowo wilgotność gleby w wierzchniej warstwie spadła poniżej 20 proc., co świadczy o możliwym deficycie wody dla korzeni roślin.

Rekordowo niski poziom Wisły w Warszawie

Druga w kolejności jest stacja Warszawa-Bulwary, gdzie poziom wody to rekordowe 19 cm w stosunku do dotychczasowego wyniku 20 cm w ubiegłym roku. Według prognoz IMGW, poziom Wisły na tym obszarze w niedzielę 6 lipca może wynieść zaledwie 11 cm. Rekord został pobity także na stacji Warszawa-Nadwilanówka. W piątek stan wody osiągnął tam 49 cm, co oznacza spadek o 7 cm w porównaniu do rekordu z 2024 r. Norma w tym miejscu to 130 cm.

Trzeci wynik poziomu wody poniżej absolutnego minimum zanotowano na Narwi na stacji Ostrołęka, gdzie wynosi on 20 cm. Absolutne minimum w tym miejscu szacuje się na 24 cm, natomiast maksimum na 597 cm. Prognozuje się, że w kolejnych dniach poziom wody spadnie tam nawet do 16 cm.

Według danych z wiślanych wodowskazów w woj. świętokrzyskim, poziom wody w Wiśle w rejonie Sandomierza i Zawichostu utrzymuje się na bardzo niskim poziomie. W Sandomierzu odnotowano 56 cm, co jest tylko o 14 cm powyżej absolutnego minimum z września 2012 roku (42 cm). Natomiast w Zawichoście Wisła osiągnęła 172 cm - zaledwie 28 cm więcej niż najniższy poziom zanotowany w styczniu 2016 roku (144 cm).

Również w woj. lubelskim stany wody na Wiśle układają się w strefie niskiej. Poziom wody w Puławach-Azoty wynosi w piątek 79 cm, przy czym do rekordu z 2016 r. brakuje obecnie 6 cm. Ze względu na niski poziom wody przeprawa między Kazimierzem Dolnym a Janowcem jest wstrzymana. Lepsza sytuacja jest w Annopolu, gdzie wodowskaz pokazuje 174 cm oraz w Dęblinie - 122 cm. Jednak sytuacja hydrologiczna nie ma wpływu na funkcjonowanie Zakładów Azotowych Puławy. Na bieżąco monitorujemy poziom wody i nie obserwujemy problemów z zaopatrzeniem fabryki w wodę z Wisły. Problem taki nie wystąpił także podczas rekordowo niskich stanów wody z 2016 r. - przekazał rzecznik Grupy Azoty Grzegorz Kulik.

Rzecznik prasowy RZGW w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz przekazał, że na Pomorzu susza hydrologiczna utrzymuje się m.in. w rejonie Dolnej Wisły. Na odcinku drogi wodnej Dolnej Wisły głębokości tranzytowe nie spełniają wymaganych parametrów dla klasy I i II, czyli pływanie na tym odcinku jest bardzo trudne. Dlatego jako Wody Polskie zwracamy się z apelem o zachowanie szczególnej ostrożności podczas uprawiania żeglugi, zwłaszcza na jednostkach o większym zanurzeniu - powiedział. Rozmówca dodał, że na pozostałych rzekach na Wybrzeżu i w zlewni Zalewu Wiślanego utrzymują się stany niskie do stanów średnich.

Jak przekazał RZGW w Rzeszowie, na obszarze zlewni Sanu i Wisłoka stany wód układają się w strefie wody niskiej oraz lokalnie średniej. W ciągu ostatniej doby na większości stacji wodowskazowych zaobserwowano stabilizację stanu wody - dodano w informacji.