Małgorzata Niezabitowska, była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego nie jest kłamcą lustracyjnym i nie współpracowała z SB - orzekł Sąd Lustracyjny. Zdaniem sędziego, dokumenty z archiwów SB co prawda wskazują na tę współpracę, ale są niewiarygodne, ponieważ zostały sfałszowane przez oficera bezpieki.

Nie da się wykluczyć, że Małgorzata Niezabitowska nie była agentem SB i nie da się wykluczyć, że nim była, dlatego wątpliwości należy rozstrzygnąć na korzyść lustrowanego - tak sędzia uzasadnił wyrok oczyszczający Niezabitowską. O tym, że była agentką mówił między innymi były esbek i można powiedzieć, że sędzia podzielił jego zdanie. Z sądzie był reporter RMF FM Przemysław Marzec:

W uznaniu przez sąd, że dokumenty zostały sfałszowane zdecydowały zeznania Roberta Grzelaka, byłego esbeka, który zarejestrował Niezabitowską jako TW „Nowak”. Grzelak zdyskredytował własne materiały. Nie przyznał się do fałszerstwa, ale opowiadał, że Niezabitowska podczas przesłuchania odmówiła współpracy i zarejestrował ją bez jej wiedzy.

Grzelak tak jak każdy człowiek, nie przyjdzie i nie powie „Tak. Wszystko sfałszowałem”. Nie można od niego wymagać postawy heroicznej. Natomiast sąd uznał moją postawę heroiczną. Może państwo to zauważyli - mówiła tuż po ogłoszeniu wyroku Małgorzata Niezabitowska. Nie kryła radości, a na dali sądowej z uśmiechem rzuciła się w objęcia męża. Przedstawiciel Rzecznika Interesu Publicznego nie wyklucza odwołania, ale podkreśla, że sprawa była bardzo skomplikowana.

Niezabitowska sama ujawniła w prasie w grudniu 2004 r., że z jej akt w IPN wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB o kryptonimie "Nowak". Zaprzeczyła sama temu temu.

W IPN zachował się mikrofilm materiałów SB o Niezabitowskiej oraz ich kserokopia - które IPN udostępnił dziennikarzom. Nie ma tam zobowiązania do współpracy; nie ma też własnoręcznie pisanych meldunków. Jest zaś m.in. dokument o okolicznościach pozyskania Niezabitowskiej - zatrudnionej wtedy w redakcji "Tygodnika Solidarność" - do współpracy z 15 i 16 grudnia 1981 r. oraz notatki oficera SB Roberta Grzelaka z kilkunastu spotkań z nią.

Proces trwał od maja 2005 r. Rozprawy odbywały się - na wniosek Niezabitowskiej - za zamkniętymi drzwiami. Byli esbecy zaprzeczyli przed sądem, by Niezabitowska była ich agentem.