W 57. rocznicę kapitulacji hitlerowskiej III Rzeszy w Wiedniu od rana trwają manifestacje, zarówno lewicowych, jak i prawicowych ugrupowań. Władze, obawiając się starć między nimi, zmobilizowały ponad 2 tys. policjantów, a także bliżej nieokreśloną liczbę agentów tajnych służb. W pogotowiu są stalowe zasieki, armatki wodne i gazy łzawiące. Nad Wiedniem krążą helikoptery.

W krypcie na Placu Bohaterów w Hofburgu (byłej zimowej rezydencji cesarzy austriackich) delegacja germańskich korporantów złożyła wieniec z napisem Dla uczczenia pamięci żołnierzy Wehrmachtu i cywilnych ofiar wojny. W odpowiedzi przywódca Zielonych profesor Van der Bellen demonstracyjnie w asyście dziennikarzy udał się na wystawę „Zbrodnie Wehrmachtu” czynną w Wiedniu od trzech tygodni.

Mimo że w mieście liczba mundurowych przekracza 2 tys., a śródmieście przypomina twierdzę, ktoś śmierdzącym płynem oblał portal w Hofburgu.

W centrum Wiednia nie kursują tramwaje, na śródmiejskich stacjach nie zatrzymuje się metro. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zamknięto także ciężkie wrota ukryte na co dzień w bramie Hofburga.

Zamieszek na razie nie było. Najgorszego policja spodziewa się wieczorem, kiedy to korporanci organizują marsz z pochodniami, a deputowani do parlamentu z ramienia partii Jorga Haidera chcą urządzić apel poległych żołnierzy Wehrmachtu.

Foto Archiwum RMF

16:50