Miliony złotych mogą wynosić starty w klinice okulistycznej w Katowicach. Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła właśnie wyniki kontroli w placówce i postawiła jej władzom zarzuty korupcji i niegospodarności. Szpitalem przez lata kierowała światowej sławy lekarz, profesor Ariadna Gierek-Łapińska.

Przez całe lata w szpitalu łamano wszelkie procedury związane z przetargami na sprzęt i leki. To nie szpital, a faktycznie firmy ustalały ceny. Niejednokrotnie płacono im, zanim podpisano jakąkolwiek umowę. Zawsze wygrywali ci, którzy mieli wygrywać. Ułożone specyfikacje wskazywały, kto tę specyfikację i kto zamówienie publiczne wygra - mówi jeden z kontrolerów NIK.

Dyrektor szpitala oraz niektórzy pracownicy jeździli na konferencje i spotkania naukowe, np. na Dominikanę albo do Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe w służbowych wyjazdach uczestniczył też mąż pani profesor. Głównymi finansującymi wyjazdy zagraniczne były firmy, które miały największy udział w wygrywaniu przetargów w szpitalu klinicznym - dodaje przedstawiciel NIK.

W szpitalu przeprowadzano też badania naukowe leków i pacjentów. Kontrola wykazała, że dyrektor i niektórzy pracownicy prywatnie zarabiali na tym wielokrotnie więcej niż sam szpital. Część personelu w ogóle nie miała pojęcia, że bierze udział w badaniach, za które inni dostają pieniądze.

We wtorek rano o wynikach kontroli poinformowano Ministerstwo Zdrowia. Sprawą zajmują się też: prokuratura i policja.