Szpital w Sieradzu zostaje bez 37 lekarzy; to jedna czwarta zatrudnionych w placówce specjalistów. W czwartek minął ostatni dzień wypowiedzenia umów o pracę. Nic nie dały ostatnie, gorączkowe rozmowy medyków z dyrekcją. Lekarze domagali się zarobków w wysokości dwóch średnich krajowych. Dyrektor oferował nieco ponad połowę żądanej sumy.

Sytuacja jest trudna, ale placówce nie grozi ewakuacja – zapewnia rzeczniczka szpitala Grażyna Kieszkowska. I dodaje, że po fiasku rozmów dyrekcja szpitala spotkała się z ordynatorami, by uzgodnić harmonogram dyżurów. Już wcześniej wstrzymane zostały przyjęcia planowe na oddziały, z których zamierzali odejść lekarze. W związku z trudną sytuacją postanowiono połączyć oddziały diabetologii i nefrologii oraz kardiologii i chorób wewnętrznych.

Reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka rozmawiała z Agnieszką Kosztowny szefową ogólnopolskiego związku zawodowego lekarzy w szpitalu oraz rzecznik szpitala Grażyna Kieszniewską:

To czego nie udało się osiągnąć w Sieradzu udało się w Słupsku. Ponad 40 specjalistów wycofało wypowiedzenia umów o pracę w zamian za 30-procentową podwyżkę i premie za wykonane zabiegi.