Protestujący w sobotę w stolicy pod hasłem "Rząd do żłobka", opiekunowie i rodzice krytycznie oceniający zmiany, jakie objąć mają opiekę nad małymi dziećmi, złożyli petycje w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Resort zapewnia, że bezpieczeństwo maluchów będzie zagwarantowane.

Pod hasłem "Rząd do żłobka" odbywa się w stolicy manifestacja opiekunów i rodziców, którzy krytycznie oceniają zmiany jakie mają dotyczyć opieki nad małymi dziećmi. Protest dotyczy proponowanych zmian w ustawie o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech, które - zdaniem organizatorów protestu - będą zagrażały bezpieczeństwu i prawidłowemu rozwojowi małego dziecka powierzanemu opiece w żłobku.

Uczestnicy, jako symbol protestu, mają ze sobą smoczki - prawdziwe, ale także wykonane np. z papieru i materiału.

Na transparentach, które trzymają przeczytać można: "Nie dla kołchozu w żłobkach", "Chcemy wychowywać, a nie przechowywać", "Opieka, wychowanie a nie sprzątanie", "Żłobek to nie przechowalnia, walczymy o godne warunki dla nas i naszych dzieci", "Dzieci to nie pudełka", "Nie jesteśmy robotami, jedna opiekunka maks. 5 dzieci", "Dobre warunki pracy opiekunki=dobre warunki opieki nad dziećmi".

"Liczy się bezpieczeństwo dzieci" - podkreślali uczestnicy organizatorzy manifestacji. "Nie zgadzamy się na zabieranie sypialni", "Żłobki nie są z gumy" - podkreślali manifestujący.

Ulicami Warszawy przeszedł dziś marsz pod hasłem "Rządzący do żłobków". Kilkuset pracowników takich placówek oraz rodziców protestowało przeciwko zmianom w żłobkach, jakie chce przeprowadzić rząd. Wśród tych zmian jest zwiększenie liczby dzieci przypadających na jedną opiekunkę z 8 do 10. 

Manifestacja wyruszyła z pl. Defilad, przeszła do siedziby Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a stamtąd przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów; w obu miejscach przekazano petycję.

Trzeba odnotować fakt, że zostałyśmy przyjęte w obu miejscach - w kancelarii premiera i w ministerstwie. To jest wyraz szacunku dla nas. W obu miejscach przedstawicielem był Bartosz Marczuk - powiedziała organizatorka protestu Agata Bartosik. Podkreślała, że opiekunki czują się oszukane, bo w projektowanej ustawie nie zostały uwzględnione żadne z przedstawianych przez nie postulatów.

Ministerstwo pracy przekonuje, że zmiany w ustawie o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 wygenerują ok. 15 tys. nowych miejsc pracy dla opiekunów. Poprawią się także warunki przebywania w nich dzieci.

Ministerstwo zapowiada także zwiększenie kręgu osób uprawnionych do opieki nad dziećmi. Dotychczas część absolwentów szkół wyższych nie mogła wykonywać tego zawodu, "ponieważ nazwa ukończonego przez nich kierunku była inna niż określają to obecne przepisy" - tłumaczy resort.

Nowe przepisy wskazują liczbę dzieci powyżej drugiego roku życia pod opieką jednego opiekuna. Resort dodaje jednak, że "maksymalna liczba dzieci w grupie pozostaje materią, która wymaga określenia w statucie lub regulaminie placówki przez jej władze w porozumieniu z radą rodziców". "Wypada podkreślić, że kwestia ta nie dotyczy zdecydowanej większości żłobków, ponieważ przebywa w nich mniej niż 25 dzieci" - dodaje ministerstwo.

Resort zapowiada także chęć zniesienia wymogu posiadania co najmniej dwóch sal w żłobkach, gdzie do tej pory jedna z nich powinna pełnić rolę sypialni. Według resortu obowiązek dwóch sal w żłobku jest pozostałością po czasach, gdy do żłobków uczęszczało wiele dzieci do pierwszego roku życia i kiedy "maluchy leżakowały w dużych stacjonarnych łóżeczkach".

"Dziś w żłobkach w zasadzie nie ma tak małych dzieci, a duże meble dają zastąpić się lekkimi leżaczkami, które w każdej chwili mogą być rozłożone przez personel w tej samej sali, w której podopieczni spędzają większość dnia" - ocenia MRPiPS. Ma to na celu obniżenie kosztów inwestycji w zakresie założenia żłobka, a także koszty bieżące związane z opłatami za wynajem lokalu i jego ogrzewanie.

(j.)