Radość jednych koszmarem drugich. Zakaz wjazdu dla ciężarówek do Wrocławia o 180 stopni zmienił życie mieszkańców okolicznych miasteczek, którymi poprowadzono objazd. Mieszkańcy Oleśnicy, Oławy, Bierutowa czy Jelcza-Laskowic protestują i interweniują gdzie mogą.

Podczas rozmów z wojewodą padła propozycja, żeby zakaz cofnąć na dwa tygodnie. To dałoby czas na analizę sytuacji. Ale szanse na zmianę decyzji są jednak niewielkie.

Mapa tworzona była bowiem przez siedem miesięcy; drogowcy zbierali opinie, badali, mierzyli i poprowadzili objazd ich zdaniem najlepszymi drogami. W ciągu dwóch tygodni nie znajdą więc raczej alternatywy.

Być może jakieś decyzje dotyczące ewentualnego odwołana zakazu zapadną jeszcze dziś w gabinecie prezydenta Wrocławia. Choć i tu wszystko wskazuje na to, że zostanie on utrzymany. Na zamknięte we Wrocławiu drogi wkroczyły już ekipy remontowe - ich usunięcie łączyłoby się m.in. z karami, jakie musiałoby zapłacić miasto. A także z wydłużeniem remontu.

Ale bolączki wrocławian nie interesują jednak mieszkańców Oleśnicy, Bierutowa czy Oławy - zapowiadają oni blokady dróg, którymi wyznaczono objazdy.