W stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku w kluczową fazę wkracza budowa niszczyciela min typu Kormoran II. Będzie to pierwszy od kilkunastu lat nowy okręt, który dostanie Marynarka Wojenna. Do służby ma wejść jesienią 2016 roku. Dziś w stoczni położono pod niszczyciel tzw. stępkę.

Położenie stępki to kluczowy moment dla budowy okrętu. Prefabrykowane moduły kadłuba będą od dziś łączone w całość. Jednostka  zaczyna też oficjalnie istnieć w rejestrach, a Marynarka Wojenna  powoli startuje z kompletowaniem jej przyszłej załogi. Dzisiejszy moment jest dla nas ważny z jeszcze jednego powodu. To bardzo specyficzna jednostka związana z wdrażaniem nowych technologii. Możemy z całą powiedzieć, że jesteśmy do tego bardzo dobrze przygotowani - zapewniał Andrzej Wojtkiewicz, prezes Stoczni Remontowa Shipbuilding. Okręt tupu Kormoran ma mieć niespełna 60 metrów długości. Służyć będzie na nim 45-osobowa załoga. Jego zadaniem będzie poszukiwanie i zwalczanie min morskich na wodach polskiej strefy ekonomicznej a także współpraca z innymi jednostkami w zespołach NATO.

Zarówno dla stoczni, jak i dla polskiej Marynarki Wojennej nowy jest chociażby materiał, z którego budowany jest okręt. To stal amagnetyczna. Zwiększa zdolność ochraniania okrętu przed niektórymi rodzajami min podwodnych. Nowy niszczyciel ma być też naszpikowany nowoczesnym sprzętem. Chociażby skandynawskimi robotami podwodnymi. Kormoran to jest przełom w technologii. To tak jakbyśmy przeszli z taboretu na łóżko wodne, prymitywnie mówiąc. Nie mniej jednak jest to zupełnie nowej generacji sprzęt. Te rozwiązania sprzyjają temu, żebyśmy mieli coś co jest najnowsze. Nie tylko w obszarze Bałtyku, ale i po za nim - mówił admirał Ryszard Demczuk, Inspektor Marynarki Wojennej w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Do 2022 roku Polska - jeśli sprawdzi się pierwszy z okrętów typu Kormoran II - ma mieć w sumie 3 takie okręty. Ich budowa będzie kosztować ponad miliard złotych.

(mpw)