Policjanci zatrzymując szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa, działali zgodnie z prawem - powiedziała rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak. Jak dodała, obowiązkiem policjantów było zatrzymanie Zakajewa, poszukiwanego międzynarodowym listem gończym. Nie mogli polegać w 100 proc. na informacjach, jakie się pojawiały w mediach, że sam stawi się w prokuraturze - podkreśliła.

Także rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, pytany o tę sprawę, powiedział, że rolą policji w takich sytuacjach jest zatrzymanie osoby poszukiwanej międzynarodowym listem gończym, bez względu na tego rodzaju zapewnienia. My - jako policja - słyszeliśmy deklaracje składane w tej sprawie za pośrednictwem mediów. Nie mieliśmy jednak 100-proc. pewności, że zostaną one spełnione. Naszym obowiązkiem było zatrzymanie osoby poszukiwanej międzynarodowym listem gończym - dodał Sokołowski.

Zaznaczył również, że Zakajew został zatrzymany na podstawie ważnego, obowiązującego międzynarodowego listu gończego.

Zarówno Woźniak, jak i Sokołowski powiedzieli też, że samo zatrzymanie Zakajewa przebiegło w bardzo uprzejmej atmosferze. Policjanci podeszli do niego, gdy wychodził z obserwowanego budynku. Poprosili go o dokumenty. Po sprawdzeniu tożsamości zatrzymali go - powiedział rzecznik KGP.

Szef emigracyjnego rządu Czeczenii zostałk rano zatrzymany przez policję i przewieziony do warszawskiej prokuratury. Wcześniej deklarował, że sam się tam stawi o godz. 8.

Zakajew poszukiwany jest przez Rosję międzynarodowym listem gończym w związku z zarzutami o terroryzm.