Zasiadanie w Sejmie to dla posłów czas na zdobywanie wykształcenia i tytułów naukowych. Polski Sejm widział już błyskawiczne awanse edukacyjne. Od wykształcenia podstawowego do ukończenia studiów. Ostatnio wśród deputowanych zapanowała moda na doktoraty - donosi "Rzeczpospolita".

Gazeta przypomina, poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński obronił pracę doktorską z prawa konstytucyjnego, a jego partyjny kolega Adam Hofman przygotowuje pracę na temat działalności komisji śledczych. Tytułem doktora może się także pochwalić podkarpacki poseł PiS Bogdan Rzońca.

Na doktoracie nie poprzestał Krzysztof Szczerski (PiS) i obronił rozprawę habilitacyjną: "Dynamika systemu europejskiego", którą nawet wyróżniono nagrodą premiera za 2011 r. jako jedną z najlepszych w Polsce.

Swoje kwalifikacje podnoszą również politycy Platformy. Poseł PO Krzysztof Brejza najpierw ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a niedawno został magistrem stosunków międzynarodowych. Teraz pisze doktorat z zakresu parlamentarnej kontroli nad służbami specjalnymi w Polsce.

W SLD nie brakuje jednak młodych ludzi z ambicjami naukowymi. Były lider partii Wojciech Olejniczak zrobił doktorat w 2007 roku, gdy przestał być ministrem rolnictwa. A jego następca jako szef Sojuszu Grzegorz Napieralski właśnie wstąpił na trudną drogę wiodącą do tego tytułu.

Inni politycy inwestują w języki obce. Europosłanka PO Róża Thun chwali się na Twitterze, że przebywa na intensywnym kursie językowym we Włoszech. Z kolei lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro intensywnie pracuje nad swoim angielskim.

Od podstawówki do magistra

Żaden z nich nie jest jednak w stanie dorównać pędowi do wiedzy, jaki zaprezentowała była posłanka Samoobrony Renata Beger. Weszła do polityki, mając ukończoną zaledwie szkołę podstawową, a po dwóch niepełnych kadencjach Sejmu miała już licencjat z politologii. W ubiegłym roku Beger, już poza polityką, zrobiła magisterium z zakresu administracji samorządowej. Przed nią podobną drogę przeszedł Zbigniew Bujak, legenda "Solidarności", który wchodząc do polityki, legitymował się wykształceniem zasadniczym zawodowym, a dziś jest magistrem politologii i wykłada na Uniwersytecie Warszawskim.

Politolog Rafał Chwedoruk z UW pozytywne ocenia pęd do wiedzy polityków, tym bardziej że do Sejmu wchodzą coraz młodsze pokolenia, a poziom wykształcenia mocno się obniżył. ak jednak podkreśla, część z nich zdobywa stopnie naukowe po to, by eksponując tytuł, ustawiać się w roli eksperta. "Zupełnie jakby wstydzili się profesji polityka i mówili ludziom: jestem w Sejmie tylko dlatego, że tu potrzebują mojej wiedzy" - stwierdza.