Milion złotych w gotówce znaleźli funkcjonariusze ABW w lokalu jednej ze spółek Amber Gold - podała telewizja TVN24. To efekt prowadzonych przeszukiwań biur firm właściciela spółki. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie chce komentować tych informacji.

W piątek funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczyli 57 kilogramów złota, kilogram platyny oraz mniej niż kilogram srebra. Kruszce przechowywane były w siedzibie Amber Gold, a nie w mieszkaniu małżeństwa P. Teraz zabezpieczone sztabki są badane w Narodowym Banku Polskim. Według ABW, ich wartość ich szacunkowa wartość to 10-12 milionów złotych.

Szef Amber Gold ma zakaz opuszczania kraju

Gdańska prokuratura postawiła szefowi Amber Gold sześć zarzutów. Chodzi m.in. o oszustwo, wyłudzenie, użycie podrobionych dokumentów, naruszenie przepisów bankowych i rachunkowych oraz poświadczenie nieprawdy. Mężczyzna otrzymał też dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Górna granica ustawowego zagrożenia za te przestępstwa wynosi 5 lat pozbawienia wolności - mówił Wojciech Szelągowski z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Marcin P. przyznał się do części postawionych mu zarzutów.

P. chciał sprzedać złoto należące do Amber Gold

Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, Marcin P. usiłował sprzedać 2,5 kilograma należącego do Amber Gold złota w Narodowym Banku Polskim. W jego imieniu w banku centralnym zjawił się pełnomocnik, ale na dokumentach do tej transakcji było wskazane nie konto Amber Gold, a teściowej Marcina P.

Do transakcji miało dojść już po tym, jak szef Amber Gold zapewniał, że ma pokrycie w złocie, aby spłacić klientów. NBP nie kupił złota Amber Gold, a zatrzymane pełnomocnictwo przekazał do prokuratury.

Amber Gold handlował złotem bez zezwolenia

Parabank Marcina P. przez cztery lata działał bez pozwolenia - ujawniła "Rzeczpospolita". Gazeta podała, że nikt nie sprawdził, czy firma ma prawo handlować złotem. Jej szef wykorzystał więc lukę w polskim prawie. Jako osoba karana nie miał szans na wpis do rejestru firm handlujących złotem, dlatego obracał nim bez zezwolenia.

Handel złotem lub np. platyną to tzw. działalność kantorowa, która jest rejestrowana i kontrolowana przez Narodowy Bank Polski. NBP nie sprawdził jednak, czy firma, która działa na rynku i prowadzi szeroką kampanię promocyjną, jest do rejestru wpisana. Nie zrobiła tego także żadna inna instytucja publiczna.

Tydzień temu władze Amber Gold poinformowały na stronie internetowej, że zapadła decyzja o likwidacji spółki. Firma stwierdziła, że "w związku z zerwaniem lokat przez Amber Gold wszystkim klientom należy się zwrot pełnej kwoty kapitału wraz z odsetkami naliczonymi do dnia wypowiedzenia umowy". Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.