Rząd przygotowuje rozporządzenie w sprawie precyzyjnego określenia, co jest schronem. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował, że umieszczanie tzw. miejsc ukrycia w nowych blokach może oznaczać kilkuprocentowy wzrost cen mieszkań. "To jest atut, mieć takie poczucie, że mieszkamy w takim miejscu, że w razie czego (...) zbiegniemy schodami i mamy miejsce ukrycia u siebie, a nie musimy gdzieś nie wiadomo gdzie daleko chodzić" - powiedział minister.

Minister spraw wewnętrznych przypomniał w TVP Info, że od tego roku obowiązuje ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Zaznaczył, że na realizację nowych rozwiązań rząd będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB.

To są niemałe pieniądze na to, żeby ruszyć z budową budowli ochronnych, żeby zrobić system powiadomienia alarmowego, bezpiecznej łączności, żeby edukować obywateli - powiedział Siemoniak.

Czym są "miejsca ukrycia"?

Minister Siemoniak poinformował ponadto, że przygotowywane jest rozporządzenie w sprawie precyzyjnego określenia, co jest schronem. Odniósł się przy tym do obaw wspólnot mieszkaniowych dotyczących dużych kosztów przywracania miejsc schronienia. Szef MSWiA wyjaśnił, że plan przywracania miejsc schronienia obejmie nowe budynki.

To dotyczy wszystkiego nowego, co będzie budowane. (...) My to nazywamy miejscami ukrycia. To są takie sytuacje, w których na przykład w garażu podziemnym niedużym kosztem dokłada się wentylację, wodę, wzmacnia się strop. Doświadczenie ukraińskie jest tutaj absolutnie wymowne. Najlepiej, żeby ludzie się chronili najbliżej miejsca zamieszkania - powiedział minister.

Dodał, że w tym wypadku koszty poniesie deweloper i wszyscy, którzy te mieszkania kupują. To jest rzędu kilku procent wzrostu ceny mieszkania. To jest atut, to jest plus mieć takie poczucie, że mieszkamy w takim miejscu, że w razie czego (...) zbiegniemy schodami i mamy miejsce ukrycia u siebie, a nie musimy gdzieś nie wiadomo gdzie daleko chodzić - powiedział Siemoniak.

Rewolucja w systemie ochrony ludności

1 stycznia tego roku weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Regulacja umożliwia powstanie systemu ochrony ludności, który w razie wojny będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną.

Jak podkreśla kierownictwo MSWiA, regulacja ma zrewolucjonizować system ochrony ludności i obrony cywilnej. Ustawa koncentruje się na bezpieczeństwie obywateli i zdaniem jej autorów - nie wpływa na swobody obywatelskie.

Ustawa określa m.in.:

  • zadania ochrony ludności w czasie pokoju i w czasie wojny,
  • organy i podmioty realizujące zadania ochrony ludności, 
  • zasady planowania ochrony ludności i obrony cywilnej, 
  • zasady funkcjonowania systemu wykrywania zagrożeń oraz ostrzegania, powiadamiania i alarmowania o zagrożeniach, 
  • zasady użytkowania i ewidencjonowania obiektów zbiorowej ochrony, 
  • zasady funkcjonowania i organizację obrony cywilnej 
  • sposób powoływania personelu do obrony cywilnej.

Konstrukcja systemu ochrony ludności została oparta na już istniejących strukturach. Chodzi o optymalne wykorzystanie potencjału krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (szczególnie Państwowej Straży Pożarnej i ochotniczych straży pożarnych), struktur zarządzania kryzysowego, Systemu Powiadamiania Ratunkowego, Państwowego Ratownictwa Medycznego, podmiotów leczniczych i organizacji pozarządowych.

To również przygotowanie organów administracji publicznej do realizacji przewidzianych zadań. Minister spraw wewnętrznych i administracji będzie odpowiedzialny za koordynację funkcjonowania systemu ochrony ludności na poziomie centralnym. W tym zakresie - zgodnie z ustawą - otrzyma wsparcie Rządowego Zespołu Ochrony Ludności.