Dzierżawca mola w Międzyzdrojach chce nocą zamykać jedną z największych atrakcji kurortu. Powodem są wandale, którzy niszczą pomost sięgający 400 metrów w głąb morza. Władze miasta nie wyrażają zgody.

Według wyliczeń dzierżawcy molo straty są spore. Niszczone są ławki, lampy i koła ratunkowe.

Trzeba go pilnować, a nie zamykać - ripostują mieszkańcy i turyści, którzy nie wyobrażają sobie, żeby molo było zamykane. To podcinanie gałęzi, na której się siedzi komentują. Międzyzdroje nie śpią, ładny widok jest nocą. Wtedy jest też najlepsze powietrze - dodają.

Na szczęście, zgodnie z umową dzierżawca bez zgody miasta nie może ograniczać dostępu. Nie zgadzamy się na zamykanie mola nocą - mówi burmistrz Leszek Dorosz.