Trzy czwarte nowych studentów kierunków medycznych w Polsce to kobiety - wynika z najnowszego raportu Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn. Jak się okazuje, na wybory edukacyjne młodych ludzi silnie wpływają społeczne stereotypy dotyczące ról płciowych. "Często wygląda to tak, że chłopak słyszy: 'Musisz iść do pracy', bo szkoła nie jest miejscem, w którym czuje się dobrze, w którym chciałby zostać" - komentuje Jakub Chabik, prezes Stowarzyszenia.
Na polskich uczelniach medycznych w latach 2022-2024 aż 76,6 proc. studentów przyjętych na kierunki medyczne stanowiły kobiety. Mężczyźni to zaledwie 23,4 proc. nowo przyjętych - wynika z raportu "Chłopaki do medycznych!" opublikowanego przez Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn.
Autorzy publikacji wskazują, że taka sytuacja może mieć realne konsekwencje dla systemu ochrony zdrowia.
Nie stawiamy tezy, że młodzi mężczyźni są wykluczeni w staraniach o edukację medyczną - absolutnie nie o to chodzi. Przeciwnie, stawiamy tezę, że wielu z nich po prostu nie myśli o takiej ścieżce. Nie dlatego że mają utrudniony dostęp, ale dlatego że nie przeszło im to przez myśl - nie wpadli na to, że mogliby rozwijać swoją karierę na uczelni medycznej - mówi "Rzeczpospolitej" Jakub Chabik, prezes Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn.
Jak dodaje, uczelnie medyczne nie podejmują aktywnych działań, by dotrzeć do młodych mężczyzn i pokazać im, że także w tym obszarze są potrzebni i mile widziani. Szkoły nie wzmacniają u chłopców przekonania, że medycyna to miejsce również dla nich - tłumaczy Chabik.
Raport pokazuje, że mężczyźni stanowią mniejszość nie tylko na kierunku lekarskim (38,9 proc.), ale też na większości pozostałych kierunków medycznych. Ich obecność jest najniższa na pielęgniarstwie (7,7 proc.) oraz psychologii (14,2 proc.). Nieco lepiej wypadają kierunki takie jak ratownictwo medyczne (46,3 proc.) czy fizjoterapia (36,5 proc.).
Te dane obalają stereotyp, że mężczyźni wybierają tylko prestiżowe i dobrze płatne zawody. W rzeczywistości, na wybory edukacyjne młodych ludzi silnie wpływają społeczne stereotypy dotyczące ról płciowych - czytamy w raporcie.
Brak mężczyzn w medycynie to, według ekspertów, nie tylko kwestia statystyki - ale realne zagrożenie dla jakości opieki zdrowotnej. Od lat obserwujemy, jak brak mężczyzn w zawodach medycznych przekłada się nie tylko na strukturalne braki kadrowe, ale też na jakość komunikacji z pacjentami, zróżnicowanie perspektyw w zespołach terapeutycznych czy kształtowanie wzorców zdrowotnych w społeczeństwie - przekonuje Iwona Kania z Naczelnej Izby Lekarskiej.
Dodaje, że obecność mężczyzn w medycynie ma także znaczenie praktyczne - szczególnie w specjalizacjach zabiegowych, ratunkowych czy transplantologii, gdzie predyspozycje psychofizyczne mogą mieć kluczowe znaczenie. Nie marginalizując roli kobiet, pamiętajmy jednak o tym, że w niektórych specjalizacjach kwestia wytrzymałości i siły fizycznej odgrywa niezwykle istotną rolę - zaznacza Kania.
Rozwiązanie problemu, zdaniem autorów raportu, powinno zacząć się od zmiany podejścia w edukacji. Jak mówi Jakub Chabik, dzisiejszy system szkolny często "wypycha" chłopców do pracy. Słyszą, że szkoła nie jest dla nich, że powinni zarabiać. Trzeba to zmienić - podkreśla ekspert.
Często wygląda to tak, że chłopak słyszy: "Musisz iść do pracy", bo szkoła nie jest miejscem, w którym czuje się dobrze, w którym chciałby zostać. Uważamy jednak, że te męskie skrzydła można rozwinąć - jeśli dotrzemy do chłopaków wcześniej, zanim jeszcze wybiorą swoją ścieżkę edukacyjną lub zrezygnują. Trzeba im pokazać, że zawody medyczne to fantastyczna dziedzina, że oni też mogą tam być - potrzebni, ważni i skuteczni. I jeśli im to pokażemy, to oni tam pójdą - przekonuje prezes Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn.
Mężczyzna przywołuje kampanię "Dziewczyny na Politechniki", która znacząco zwiększyła udział kobiet w naukach ścisłych. Taki sam ruch potrzebny jest teraz w medycynie.


