Zarzut zabójstwa 23-letniej kobiety postawiła łódzka prokuratura 59-letniemu mężczyźnie. Policja znalazła ciało ofiary w mieszkaniu podejrzanego. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.

Policjanci przyszli do mieszkania 59-latka, bo mieli go zatrzymać i doprowadzić do prokuratury na przesłuchanie w innej sprawie. Według śledczych miał on stosować przemoc i groźby wobec świadka, który zeznawał przeciw jego synowi, oskarżonemu o usiłowanie zabójstwa.

Kiedy policjanci dotarli pod ustalony adres, drzwi od mieszkania były uchylone. W środku na podłodze leżały zwłoki młodej kobiety. W mieszkaniu widoczne były liczne ślady krwi. Mężczyzny nie było na miejscu. Szybko jednak został zatrzymany.

Wczoraj odbyła się sekcja zwłok 23-latki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zmarła ona na skutek rozległych obrażeń głowy.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, 23-latka od kilku dni pozostawała w związku z 59-letnim mężczyzną. Dzień wcześniej wieczorem w towarzystwie sąsiadów pili razem alkohol. Trwają czynności mające na celu ustalenie przebiegu wydarzeń, jakie rozegrały się w mieszkaniu, w którym znaleziono zwłoki - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Dodał, że podczas dzisiejszego przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzutu. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o jego aresztowanie na trzy miesiące. 

(MRod)