2000 osób wzięło udział w marszu pamięci w podkrakowskich Myślenicach. To hołd złożony ofiarom bandytów, którzy trzy dni temu zastrzelili właściciela kantoru i jego syna.

Pochód wyruszył spod kantoru, w którym pracowali zabici i dotarł pod dom ofiar, gdzie doszło do tragedii. Tam zapalono znicze. To byli spokojni, bardzo porządni ludzie. Przyszedłem, by zaprotestować przeciwko przemocy. To, co się stało to straszny dramat - mówił starszy mężczyzna, pan Wojciech.

Wczoraj policja opublikowała portrety pamięciowe dwóch mężczyzn podejrzewanych o zabójstwo w Myślenicach. Pierwszy z poszukiwanych ma około 45–50 lat, około 170 cm wzrostu, krępą budowę ciała, ciemne włosy, śniadą cerę; ubrany był na ciemno. Drugi z podejrzanych jest młodszy – ma około 35 lat. Jest szczupły i dość wysoki - ma ok. 180 cm wzrostu, ma krótkie ciemne włosy, oczy płytko osadzone.

Według naszych informacji przestępcy mogli wcześniej zabić 6 innych osób. Do pierwszego zabójstwa doszło w listopadzie w Ostrowie pod Przemyślem; zginął właściciel kantoru i jego pracownik. Dwa tygodnie później ta sama grupa zabiła mężczyznę i kobietę, którzy w Przeworsku – także na Podkarpaciu – prowadzili kantor wymiany walut.

W tym roku w Tarnowie zginął pracownik punktu skupu walut. Niewykluczone także, że to właśnie ci sami sprawcy zaatakowali w Piotrkowie Trybunalskim. Tam zamordowany został miejscowy radny, a jego żona cudem uniknęła śmierci. To małżeństwo także prowadziło kantor wymiany walut. Za pomoc w złapaniu morderców wyznaczono nagrodę – 100 tysięcy złotych.