Marek Falenta - ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania - zatrzymany w Walencji w Hiszpanii - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Biznesmena, który na początku lutego nie stawił się w zakładzie karnym, policjanci poszukiwali od blisko dwóch miesięcy. Informację o zatrzymaniu mężczyzny potwierdził minister Joachim Brudziński.


Marek Falenta został zatrzymany w Walencji w Hiszpanii. Wcześniej - według informacji reportera RMF FM - na krótko zatrzymywał się w kilku innych europejskich krajach. Został namierzony przez policjantów ze specjalnego wydziału poszukiwań kilka dni temu. Jego zatrzymanie było możliwe dzięki wydaniu za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania. 


O kulisach zatrzymania Falenty opowiedział w rozmowie z RMF FM rzecznik prasowy polskiej policji Mariusz Ciarka. Zdradził, że tuż przed zatrzymaniem Marek Falenta przebywał z kobietą, obywatelką Polski.

Kiedy zorientował się, że są w pobliżu policjanci, wyszedł na balustradę. Tutaj była sugestia, że może z niej wyskoczyć jeżeli policjanci nie odstąpią od zatrzymania. Szybkie, skuteczne negocjacje sprawiły, że zrezygnował z tego kroku. Oddał się w ręce policjantów - mówił Ciarka.

Teraz Falenta przebywa w areszcie hiszpańskim. W najbliższym czasie polski wymiar sprawiedliwości zapewne zwróci się o wydanie mężczyzny. 

To kolejny sukces polskiej policji, sukces tym większy, że do zatrzymania doszło daleko poza granicami Polski - skomentował zatrzymanie wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński. Policja robiła wszystko, by Falentę zatrzymać, od momentu, kiedy prokuratura podjęła stosowne decyzje - zapewnił. Odniósł się w ten sposób do pojawiających się głosów, że zatrzymanie Falenty nie jest dla służb priorytetem.

Afera podsłuchowa

Mężczyzna był poszukiwany w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego, który trafił do jednego ze stołecznych komisariatów 6 lutego 2019 roku. Falenta miał stawić się w zakładzie karnym w celu odbycia kary 1 lutego, ale nie zrobił tego. 

W marcu Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o wydaniu za nim listu gończego. O tym, że Marek Falenta ma odbyć zasądzoną mu karę 2,5 roku więzienia, zdecydował 31 stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd odrzucił tym samym zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary m.in. ze względu na stan zdrowia skazanego.


Marek Falenta został skazany w 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia, w związku z tzw. aferą podsłuchową. Wyrok uprawomocnił się w grudniu 2017 roku. Obrońcy Falenty złożyli kasację do Sądu Najwyższego, czekają także na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy, do którego w styczniu ubiegłego roku trafił wniosek o ułaskawienie Falenty.

Ujawnione w tygodniku "Wprost" nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska. Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 r. do czerwca 2014 r. na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.

O Europejskim Nakazie Aresztowania Marka Falenty jako pierwszy poinformował "Super Express".

Opracowanie: