​Tragiczny bilans wydłużonego weekendu majowego. Dotychczas na drogach w 308 wypadkach zginęły 23 osoby, a 385 zostało rannych. Przed podróżującymi powrót do domów - policjanci apelują do kierowców o ostrożność, rozwagę i trzeźwość. Na drogach może być tłoczno.

Dotąd najtragiczniejszy był piątek - w 60 wypadkach zginęło 7 osób, zatrzymaliśmy tego dnia aż 401 pijanych kierowców. Najbezpieczniejsze były środa i sobota - wtedy zginęło po pięć osób; w środę zatrzymaliśmy też najmniej pijanych kierowców - 235 - poinformowała Iwona Kuc z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji. Łącznie policjanci zatrzymali 1267 pijanych kierowców.

Iwona Kuc przypomniała, że w ubiegłym roku od 30 kwietnia do 3 maja doszło do 260 wypadków. Zginęły w nich wówczas 33 osoby, 329 zostało rannych. Policjanci zatrzymali wówczas aż 1842 nietrzeźwych kierujących.

Przed nami powroty. Może być tłoczno, szczególnie wieczorem na trasach dojazdowych do miast. Widać to było już w środę, kiedy wiele osób zdecydowało się na weekendowe wyjazdy. Jeśli możemy, wyjedźmy wcześniej. Nie spieszmy się. Bądźmy ostrożni. Pamiętajmy, że do wielu wypadków dochodzi na ostatnich kilkudziesięciu kilometrach - zaznaczyła Kuc.

Policjanci zapewniają, że nie będzie żadnej pobłażliwości dla pijanych kierowców. Powinni oni pamiętać, że kilka godzin snu lub kilka godzin odpoczynku przed podróżą nie zawsze wystarczy, by wytrzeźwieć.

Przypominamy - zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po wypiciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.

(abs)