Szukują się sądowe batalie o budowę przy szpitalu Narutowicza w Krakowie, na terenie której powstał żuraw budowlany uniemożliwiający lądowanie smigłowców LPR-u. Okazuje się, że wydane pozwolenia mogą być wadliwe, co oznacza, że budowa może być nielegalna.

Żadne śmigłowce nie mogą lądować przy krakowskim szpitalu Narutowicza od ubiegłego wtorku. Prywatny deweloper - firma Angel Poland, odpowiedzialna za paraliż szpitalnego lądowiska - nie odpuszcza. Zamierza skierować sprawę do sądu. 

Deweloper twierdzi, że ma prawomocne pozwolenie na budowę, wydane przez miejskich urzędników. Firma - stawiając dźwig budowlany - wiedziała, że uniemożliwi lądowanie smigłowców, ale jednocześnie twierdzi, że nie jest to zagrożeniem dla pacjentów, bo poinformowano o tym LPR. 

Dzisiaj inwestor zakłócił konferencję organizowaną przez szpital. Po raz kolejny podkreślił, że nie wiedział, iż... szpital walczy z pandemią.

Budowa jest nielegalna?

Służby wojewody i inspektora budowlanego rozpatrują teraz legalność budowy, ponieważ przez 10 lat nic na niej nie zrobiono. Możliwe więc, że pozwolenia wygasły, a obecna budowa jest nielegalna. 

Krakowska prokuratura ma sprawdzić także ewentualne niedopełnienia obowiązków przez urzędników publicznych. 


Opracowanie: