Strażacy usunęli z ulicy w wielkopolskiej Kościelnej Wsi kwas azotowy, który wylał się z 30-litrowej beczki przewożonej tamtędy autem dostawczym. "Zagrożenie dla środowiska i człowieka było ogromne, ponieważ jest to niezwykle niebezpieczna substancja" - przyznał rzecznik prasowy pleszewskiej straży pożarnej asp. Mariusz Glapa. W akcji uczestniczyło ponad 30 strażaków.

Do zdarzenia doszło przed południem na ul. Ostrowskiej w Kościelnej Wsi k. Kalisza.

Jak informował asp. Mariusz Glapa: "Kierowca samochodu dostawczego przewoził 25 beczek z kwasem azotowym. Jedna z nich, 30-litrowa, uległa rozszczelnieniu".

Rozlany na jezdni kwas azotowy strażacy najpierw zabezpieczyli za pomocą wapna, a następnie przy użyciu pochłaniającego sorbentu.

"Wchłonięty przez te substancje kwas sprzątnięto do worków i wywieziono" - przekazał po południu asp. Mariusz Glapa.

Strażacy zabezpieczyli również pozostałe beczki z kwasem.

Na miejscu pracowały jednostki straży pożarnej z Kalisza, Pleszewa i Gołuchowa oraz ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemicznego z Ostrowa Wielkopolskiego - w sumie ponad 30 strażaków, którzy musieli szybko zabezpieczyć teren.

"Kwas nie mógł przedostać się do studzienek kanalizacyjnych. To groziłoby zatruciem środowiska" - podkreślał asp. Mariusz Glapa.

Jak wyjaśnił, opary kwasu azotowego mogą wywołać stany zapalne dróg oddechowych, a jego spożycie może doprowadzić nawet do śmierci. W kontakcie ze skórą natomiast kwas azotowy wywołuje poparzenia.


ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Puls Biznesu": Rusza budowa ekoosiedli. Są pierwsze działki