Serbska policja skierowała akt oskarżenia przeciwko prezydentowi Kosowa Fatmirowi Sejdiu, premierowi Hashimowi Thaci i przewodniczącemu parlamentu Jakupowi Krasniqi za „doprowadzenie do proklamacji fałszywego państwa na serbskim terytorium”. W Mitovicy tysiące Serbów demonstrują przeciwko ogłoszonej wczoraj deklaracji niepodległości Kosowa.

Demonstranci niosą transparenty z prośbami o pomoc, skierowanymi do Rosji, a także plakaty ze swastykami na flagach amerykańskich. Rosja zdecydowanie popiera Serbię. Stany Zjednoczone poparły natomiast dążenie Kosowa do niepodległości. Kraje Unii Europejskiej są w tej sprawie podzielone.

USA popierają, ale poczekają

Mieszkańcy Kosowa żyją już w niepodległym państwie, ale Stany Zjednoczone poczekają z uznaniem ich państwa na decyzję ONZ - oświadczył Goerge W. Bush. Amerykański prezydent dodał, że uznanie Kosowa jako państwa przez Stany Zjednoczone byłoby zgodne z zaleceniami popieranego przez USA planu wysłannika ONZ Marttiego Ahtisaariego.

Kosowo to puszka Pandory

To otwarcie puszki Pandory - tak rosyjskie media komentują deklarację niepodległości Kosowa. Do Moskwy przylecieli prezydenci samozwańczych republik Osetii Południowej i Abchazji, które oderwały się od Gruzji. Niemcy w obawie przed drażnieniem Rosji wstrzymują się z deklaracją uznania niepodległości Kosowa do czasu wypracowania wspólnego stanowiska Unii Europejskiej.

Przedstawiciele Abchazji i Osetii ogłoszą dziś, jakie kroki podejmą w celu międzynarodowego uznania ich suwerenności. Komentatorzy przewidują jednak, że Rosja zagra tą kartą, by nastraszyć Zachód, ale będzie postępować ostrożnie, bo uznając niepodległości tych republik, pozbawiłaby się argumentów. Moskwa liczy teraz raczej na zaciśnienie współpracy z Serbią, także tej wojskowej.

Putin ma w tej kwestii zagwarantowane poparcie Rosjan. To nie może być obojętne dla zwykłych ludzi. Serbowie to nasi bracia. To nie może nie wywoływać protestów. Kosowo to Serbia, serce serbskiej ziemi - huczy rosyjska ulica.

Na razie Moskwa będzie prowadzić ofensywę dyplomatyczną, spokojna, że wspólnie z Chinami nie dopuści do uznania niepodległości Kosowa przez Radę Bezpieczeństwa.

Szef dyplomacji Szwecji, Carl Bildt także nie obawia się, by Moskwa uznała niepodległość dwóch gruzińskich prowincji. Rozmawiałem na ten temat z Siergiejem Iwanowem i jasno powiedział, że nie ma takich intencji ze strony Rosji. Mamy więc mocne potwierdzenie co do terytorium Gruzji - powiedział Bildt w rozmowie z brukselską korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon.

Podzielona Unia Europejska

Niemcy nie uznają na razie niepodległości Kosowa - poinformowała niemiecka kanclerz Angela Merkel. Berlin w żadnym wypadku nie chce wychodzić przed szereg. Wiadomo, że Niemcy już od lat wspierają działania w Prisztinie, ale tuż po ogłoszeniu niepodległości Angela Merkel zorientowała się, że zbyt szybkie reakcje mogą poprowadzić do wewnętrznego sporu w Unii Europejskiej i kolejnego sporu z Rosją. Dlatego Berlin wstrzymuje się z jakimikolwiek deklaracjami do czasu unijnych konsultacji.

"Kosowo niepodległe, Unia Europejska podzielona!", "Ryzykowna niepodległość Kosowa" - to tytuły z pierwszych stron francuskich gazet, które obszernie komentują dzisiaj ogłoszenie przez Kosowo niepodległości.

Dziennik "Liberation" podkreśla, że istnieje ryzyko ponownej destabilizacji całego regionu i „epidemii” ruchów separatystycznych. Zdaniem "Le Figaro", sprawa wyraźnie podzieliła UE, bo sześć krajów odmawia uznania niepodległości Kosowa.

Projekt uchwały o uznaniu przez Polskę niepodległości Kosowa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski ma przedstawić jutro na posiedzeniu rządu.