"Pewnie inaczej rządzi się wtedy, kiedy ma się w perspektywie cztery lata rządzenia, a zupełnie inaczej, kiedy pewne projekty są już rozpoczęte i ma się przed sobą rok do wyborów" - mówi kandydatka koalicji PO-PSL Ewa Kopacz, pytana przez reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego o to, czy któryś z ministrów obecnego rządu zachowa stanowisko. Wygłoszenie exposé i głosowanie nad wotum zaufania dla jej gabinetu planuje na dodatkowe posiedzenie Sejmu, które miałoby zostać zwołane na początku października.

Mariusz Piekarski: W piątek spotyka się pani z prezydentem i wtedy nastąpi desygnacja pani na premiera.

Ewa Kopacz: Tak.

Kiedy przedstawi pani skład swojego rządu?

Od momentu desygnacji mam na to 14 dni, ale ponieważ pan prezydent wyjeżdża, to najprawdopodobniej - choć proszę się nie przywiązywać za bardzo do tego mojego stwierdzenia, bo przecież przede mną kawał pracy - najprawdopodobniej w następnym tygodniu. Jeśli będę gotowa, pojadę do pana prezydenta i powiem, że jestem gotowa, że mam gotowy skład rządu.

I wtedy zaprzysiężenie przez pana prezydenta Rady Ministrów?

Na to by wyglądało, bo później nieobecność pana prezydenta spowodowałaby, że minąłby ten termin 14-dniowy.

A kiedy to dodatkowe posiedzenie Sejmu, na którym musiałaby pani uzyskać ze swoim rządem wotum zaufania?

Chciałabym obecności pana prezydenta, to byłoby dla mnie wyjątkowe wydarzenie. Poza tym zwyczajem jest, że prezydent pojawia się na debacie nad wotum zaufania dla nowego rządu. Muszę uwzględnić wizytę planowaną już wcześniej przez pana prezydenta, dlatego podejrzewam, że byłoby to dodatkowe posiedzenie Sejmu. Następne planowane posiedzenie Sejmu byłoby już w terminie, który przekracza okres 14 dni, dlatego musielibyśmy zwołać dodatkowe posiedzenie na początku października. Do tego się przymierzam, tak to sobie ułożyłam.

Jaki procent obecnego składu Rady Ministrów zostanie w pani przyszłym gabinecie?

Prowadzę rozmowy. Muszę przede wszystkim rozmawiać z tymi, którzy są w obecnym rządzie.

Chce pani kogoś zostawić?

Wie pan, pewnie inaczej rządzi się wtedy, kiedy ma się w perspektywie cztery lata rządzenia, a zupełnie inaczej, kiedy pewne projekty są już rozpoczęte i ma się przed sobą rok do wyborów.

Czyli większość ministrów zostanie?

Nie wiem. Poinformuję pana wtedy, kiedy będę pewna, kto zostaje, a kto odchodzi. Wtedy zrobię konferencję prasową, usiądę i szczerze, dokładnie opowiem. Będę nawet motywować swoje decyzje co do poszczególnych ministrów.

A Bartłomiej Sienkiewicz może zostać w rządzie - według pani, premier Ewy Kopacz - po aferze taśmowej?

Odpowiem na to pytanie, kiedy będę gotowa ze składem rządu.


Konstytucja przewiduje, że prezydent desygnuje prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład rządu. Prezydent powołuje premiera wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów w ciągu 14 dni od przyjęcia dymisji poprzedniego rządu i odbiera przysięgę od członków nowo powołanej Rady Ministrów.

Bronisław Komorowski przyjmie dymisję rządu Donalda Tuska 11 września, co oznacza, że nowy premier i jego gabinet zostaną powołani przez prezydenta najpóźniej 25 września.

Później nowy prezes Rady Ministrów ma 14 dni na wygłoszenie exposé i uzyskanie wotum zaufania w Sejmie. Z tego kalendarza wynika, że rząd Ewy Kopacz musi uzyskać w Sejmie wotum zaufania najpóźniej do 9 października.

(edbie)