"Rezygnację z funkcji marszałka Sejmu złożę przed zaprzysiężeniem rządu. Skład gabinetu przedstawię prezydentowi w przyszłym tygodniu" - zapowiedziała na konferencji prasowej w Sejmie Ewa Kopacz, kandydatka koalicji PO-PSL na premiera. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie, kto wejdzie do jej gabinetu. W rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim zasugerowała natomiast, że większość ministrów może zachować stanowiska.

Dobrym zwyczajem panującym w tej izbie było, żeby urzędujący marszałek Sejmu - kiedy ubiega się o inną funkcję - złożył rezygnację z pełnionej funkcji marszałka Sejmu przed nominacją na następną rolę. W związku z tym (rezygnację) złożę niewątpliwie przed zaprzysiężeniem rządu. Nie wiem dokładnie, kiedy to będzie - zapowiedziała Kopacz.

Dziennikarze dopytywali, kto zasiądzie w jej rządzie i kto będzie kolejnym marszałkiem Sejmu - czy będzie to dotychczasowy wicemarszałek Cezary Grabarczyk (PO) lub szef MSZ Radosław Sikorski. O personaliach będę mówić, gdy będę mieć uprawnienia do tego. Ja tu i teraz spotykam się z państwem jako marszałek Sejmu, bo nie złożyłam rezygnacji. (...) Odpowiem państwu, gdy będę gotowa do takiej odpowiedzi i gdy będę miała do tego legitymację - stwierdziła Kopacz. Wyznaję zasadę - i będę taką zasadę stosować również, jeśli stanie się to faktem, że zostanę premierem polskiego rządu - że moi współpracownicy o tym, czy będą nadal moimi współpracownikami, dowiadują się ode mnie, a nie poprzez media - dodała.

Kopacz sugerowała jedynie, że większość ministrów może zachować stanowiska. Zupełnie inaczej rządzi się wtedy, kiedy ma się w perspektywie cztery lata rządzenia, a zupełnie inaczej, kiedy pewne projekty są już rozpoczęte i ma się przed sobą rok do wyborów - powiedziała naszemu reporterowi Mariuszowi Piekarskiemu.

Pytana, czy jej rząd będzie kontynuował działania obecnej ekipy, przypomniała, że będzie osobiście ponosić odpowiedzialność za wszystkie działania nowego gabinetu. Chciałabym, by zadania, które postawię przed sobą (...), były realizowane przez kompetentne osoby. Pod te zadania będę dobierać kandydatów na szefów poszczególnych resortów - zadeklarowała.

Podkreśliła też, że będzie premierem przez krótki okres. To będzie tylko rok, do następnych wyborów. Ale to nie znaczy wcale, że to będzie przeczekanie tego roku - zaznaczyła. Znacie mnie państwo i wiecie, że jestem dość pracowita, więc może będziecie mieć okazję obserwować przez ten rok bardzo ciężko pracujących ministrów - dodała.

Kopacz spotka się z prezydentem Bronisławem Komorowskim w piątek o godzinie 8:30 - ma wtedy odebrać z jego rąk nominację na stanowisko szefa rządu.

Będę chciał się dowiedzieć przede wszystkim, z jakimi zamysłami działania, aktywności będzie tworzony rząd. To nie będzie łatwy okres. To będzie przecież czas trzykrotnych wyborów. Może być to czas trzykrotnych wyborów. A co więcej, to jest czas zaostrzającego się konfliktu na wschód od Polski - podkreślał Bronisław Komorowski, przebywający właśnie z wizytą w Berlinie, gdzie jako pierwszy w historii polski prezydent wygłosił przemówienie w Bundestagu [PRZECZYTAJ, o czym mówił w tym historycznym wystąpieniu Bronisław Komorowski].

Jutro prezydent ma przyjąć dymisję Donalda Tuska i jego gabinetu. Premier złożył rezygnację wczoraj po południu.

Jeśli zaś chodzi o wygłoszenie przez Ewę Kopacz exposé i głosowanie nad wotum zaufania dla jej gabinetu, wszystko wskazuje na to, że stanie się to na początku października. Ma być wtedy zwołane dodatkowe, jednodniowe posiedzenie Sejmu - właśnie dla wysłuchania exposé i głosowania nad wotum zaufania. Wszystko przez wyjazd Bronisława Komorowskiego do Nowego Jorku na zgromadzenie ONZ, które pokryje się z planowanym wrześniowym posiedzeniem Sejmu.


Konstytucja przewiduje, że prezydent desygnuje prezesa Rady Ministrów, który proponuje skład rządu. Prezydent powołuje premiera wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów w ciągu 14 dni od przyjęcia dymisji poprzedniego rządu i odbiera przysięgę od członków nowo powołanej Rady Ministrów.

Bronisław Komorowski przyjmie dymisję rządu Donalda Tuska 11 września, co oznacza, że nowy premier i jego gabinet zostaną powołani przez prezydenta najpóźniej 25 września.

Później nowy prezes Rady Ministrów ma 14 dni na wygłoszenie exposé i uzyskanie wotum zaufania w Sejmie. Z tego kalendarza wynika, że rząd Ewy Kopacz musi uzyskać w Sejmie wotum zaufania najpóźniej do 9 października.