W Poznaniu odzyskano elementy ośmiu pojemników ze skradzionym izotopem kobaltu. Policja przyznaje, że sytuacja po kradzieży niebezpiecznego materiału jest opanowana. Wciąż nie wyjaśniono, ile dokładnie skradziono pojemników. Niewykluczone, że odnaleziono już wszystkie.

Ostatnie elementy skradzionych pojemników policja znalazła w garażu w okolicach ulicy Torfowej w Poznaniu. Wcześniej znaleziono tam część zakopanych kapsuł. W garażu jedna z nich była rozcięta, a rozdrobniony kobalt był rozsypany na podłodze. Podłoże zerwano i zutylizowano.

Specjaliści zapewniają, że nie ma zagrożenia dla okolicznych mieszkańców.

Wciąż trwają ustalenia, ile pojemników zginęło i jak były one przechowywane.

Firma zgłosiła kradzież dwudziestu dwóch pojemników. Z zeznań zatrzymanych wynika jednak, że było ich znacznie mniej. Dlatego w odrębnym wątku śledztwa policja weryfikuje te informacje. Sprawdza również w jakich warunkach był przechowywany materiał. Odzyskany do tej pory kobalt został już zutylizowany.

Wcześniej policja zatrzymała 2 mężczyzn podejrzanych o kradzież pojemników z promieniotwórczym izotopem kobaltu.

Włamanie do magazynu i kradzież pojemników z izotopem kobaltu zostało zgłoszone 6 marca. Na miejscu funkcjonariusze policji stwierdzili, że kradzież kobaltu z magazynu nie była pierwszym przestępstwem. Podczas wcześniejszych włamań skradziono z tego miejsca około jednej tony ołowianych sztab służących do budowy osłon antyradiacyjnych.

(j.)