Znaleźliśmy kolejne fragmenty cudzych prac naukowych, przepisanych przez prokuratorów bez wskazania źródła do uzasadnienia wniosku w sprawie Stanisława Gawłowskiego. Że prokuratura naruszyła prawa autorskie nie ma wątpliwości prof. Ryszard Markiewicz, ekspert, który przygotował na ten temat opinię dla Sejmu. Odkryliśmy właśnie, że także jego słów prokuratura użyła jako swoich...

Chodzi o opinię, zamówioną przez Biuro Analiz Sejmowych, o której pisaliśmy kilka dni temu:

Plagiat - wizerunkowa katastrofa prokuratury

Jej autor, prof. Ryszard Markiewicz to szanowany autor uznawanego powszechnie komentarza do ustawy o prawie autorskim. Jego zdaniem prokuratura nie ma prawa posługiwać się w pismach procesowych objętymi ochroną prawa autorskiego komentarzami do ustaw, o ile nie wskazuje w nich autorów i źródeł, z których pochodzą. Nawet "nieobyty" w zasadach prawa autorskiego użytkownik - pisze prof. Markiewicz - tylko zapoznawszy się z przepisami dotyczącymi dozwolonego użytku utworów jest w stanie zrozumieć wymóg podania nazwiska twórcy utworu, z którego korzysta.

Prokuratorzy ponad prawem

Wykazaliśmy, że nie spełniając tego czytelnego nawet dla osób nieobytych z prawem wymogu prokuratura wykorzystała kilkanaście fragmentów komentarza do kodeksu karnego autorstwa nieżyjącego karnisty prof. Andrzeja Marka. Potem opisaliśmy, że w tym samym dokumencie przedstawiono jako własne słowa sędziego Sądu Najwyższego prof. Dariusza Świeckiego. Oprogramowanie antyplagiatowe wskazało także kolejne przepisane fragmenty. Poniżej zaledwie strona z uzasadnienia wniosku prokuratury, na której kolorami zaznaczono fragmenty, przepisane od innych autorów:

Kolorem czerwonym oznaczone są fragmenty komentarza do prawa autorskiego pod redakcją... eksperta, którego opinia w sprawie niedopuszczalności takiego działania trafiła właśnie do Sejmu. Prof. Markiewicz być może nie wie nawet, że je tam umieszczono.

Kolorem niebieskim oznaczone są przepisane bez podania źródła i nazwiska autora zdania, wzięte wprost z komentarza do ustawy o prawie autorskim pod redakcją dr Damiana Flisaka (łącznie jest ich pięć, opisano jeden, ale nieprawidłowo). Kolor zielony to z kolei odkryte najwcześniej zapożyczenie z komentarza do kodeksu karnego prof. Andrzeja Marka, także opisane nieprawidłowo.

Groteska

Paradoksem w całej sprawie jest fakt, że pełne naruszających prawo autorskie zapożyczeń uzasadnienie wniosku dotyczy właśnie naruszeń prawa autorskiego. Co więcej, naruszane są prawa autorów, których słowami prokuratorzy uzasadniają zarzut ich naruszania.

Nawet zdania o tym, że by doszło do popełnienia przestępstwa plagiatu wystarczy podpisać się pod częścią cudzego dzieła i wywołać tym błędne wrażenie, że jest się jego autorem prokuratura przepisała nie podając prawdziwego autora.

(ph)