Policja z Wodzisławia Śląskiego sprawdza informacje o kobiecie, której nowo narodzone dziecko miało zniknąć w niejasnych okolicznościach. Według relacji świadków kobieta miała być w styczniu w zaawansowanej ciąży. Prawdopodobnie urodziła dziecko, ale narodzin nie zgłoszono. Nie ma też malucha.

Jak poinformował w środę wieczorem portal gazeta.pl, według zatrzymanej kobiety dziecko miało umrzeć w domu, tuż po porodzie. Matka miała spalić jego ciało w piecu w kotłowni. Policja nie potwierdza na razie tych informacji.

Na obecnym etapie postępowania podawanie jakichkolwiek szczegółów w tej sprawie jest przedwczesne. Dlatego nie mogę skomentować informacji mediów - powiedziała Joanna Paszenda z wodzisławskiej policji. Jak dodała, 35-letnia mieszkanka Gorzyc została zatrzymana do wyjaśnienia sprawy. W czwartek ma zeznawać w prokuraturze. Nie można też wykluczyć, że usłyszy zarzuty.

O tym, że kobieta jeszcze w styczniu była w ciąży, a dziecka nie ma, policję powiadomili pracownicy opieki społecznej. 35-latka ma już trójkę dzieci.