Komisja Nadzoru Finansowego nie wyklucza, że mogło dojść do manipulacji podczas końcówki wczorajszej sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jeśli potwierdzą się te podejrzenia, sprawa "sesji cudów" trafi do prokuratury.

Przed fixingiem, na którym ustalane są ceny akcji na zamknięcie sesji, WIG spadał o 7 proc., a WIG20 ponad 9 proc. Dzięki ostatnim zleceniom straty udało się zmniejszyć do odpowiednio 4,3 oraz 4,9 proc. Ciekawa sytuacja miała miejsce m.in. w przypadku akcji PKN Orlen, które traciły również dużo jak pozostałe spółki. Pod koniec sesji walory poszybowały ostro w górę, zyskując ostatecznie blisko 3 proc. Podobne „wyskoki” można zaobserwować na akcjach PBG i PGNiG.

To duże zlecenie, zmieniające obraz sesji wyszło z jednego biura maklerskiego. KNF nie chce ujawnić, z którego. I wyjaśnia, czy przypadkiem nie doszło do manipulacji. Czy KNF ma jakieś podejrzenia, o tym w relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:

Ale dziś rano WIG20 oddał z nawiązką to, co zyskał na fixingu cudów. Tuż po otwarciu akcje blue chipów spadały w dwucyfrowym tempie, do czego przyczyniła się również kiepska wymowa wyników finansowych, opublikowanych przed sesją. Przed godziną 10 spadki wyhamowały – WIG20 tracił prawie 6 procent.