Sprawdzenie wyników wyborów parlamentarnych nakazał prezydent Kirgistanu. Dotyczy to regionów, w których od tygodnia trwają protesty zwolenników opozycji kwestionujących wiarygodność rezultatów.

Prezydent Akajew wydał też stosowne zalecenia Sądowi Najwyższemu po to, by „całkowicie i uczciwie rozstrzygnąć spory". Na razie brak reakcji na posunięcie prezydenta Akajewa ze strony opozycji, która domaga się ustąpienia głowy państwa.

Protesty opozycji ciągle trwają. Do największych doszło w dwóch miastach na południu kraju: Osz i Dżalal-Abad. Przedstawiciel MSW przyznał, że opozycja okupuje siedziby władz w czterech innych miejscowościach. Rzecznik prezydenta zapowiedział, że siły bezpieczeństwa nie będą atakować demonstrantów, zaznaczył jednak że rozmowy z opozycją będą możliwe dopiero wówczas, gdy w kraju zapanuje spokój.

Opozycja zarzuca Akajewowi, że poprzez manipulowanie wynikami wyborów pragnie stworzyć sobie warunki do kolejnej kadencji prezydenckiej. 60-letni Akajew zaprzecza.