Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) podpisali porozumienie z zarządem spółki w sprawie zasad wypłaty tzw. czternastej pensji za 2019 rok. Rozmowy o podwyżce płac zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Związki podtrzymały harmonogram planowanych protestów.

Kształt porozumienia w sprawie "czternastki" wynegocjowano podczas czwartkowych rozmów w Katowicach, z udziałem szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych, wicepremiera Jacka Sasina i jego zastępcy Adama Gawędy. W piątek porozumienie zostało podpisane. Jak podał szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek, ostatecznie jest ono nieco bardziej korzystne dla górników niż ustalono poprzedniego dnia.

Korekta polega na tym, że załogi kopalń Sośnica i Staszic dostaną 100 proc. "czternastki", a nie 97,5 proc. To są niewielkie kwoty i na to była zgoda zarządu - powiedział Hutek. W kopalniach, które w ub. roku wykonały lub przekroczyły plany wydobycia węgla, górnicy otrzymają 112 proc. nagrody rocznej, a w kopalniach Ruda i Wujek 95 proc.

Spółka nie podała, o ile ustalenia ze związkami zwiększają pulę środków przeznaczonych na to świadczenie, wobec pierwotnie zakładanych 331 mln złotych. Wcześniej związkowcy domagali się, by załogi kopalń, które wykonały lub przekroczyły plan, otrzymały 115 proc. "czternastki", a pozostałych kopalń - 100 proc. Zarząd chciał początkowo wypłacić świadczenie proporcjonalnie do wielkości wydobycia, od 85 proc. do ponad 100 proc.

Niezależnie od zakończonego kompromisem sporu dotyczącego zasad wypłaty "czternastki", w PGG trwały mediacje płacowe w ramach toczącego się sporu zbiorowego. Choć w czwartek przedstawiciele strony społecznej nieformalnie sygnalizowali możliwość modyfikacji tego stanowiska, w piątek podtrzymali dotychczasowe żądania 12-procentowej podwyżki płac w tym roku. Wobec różnicy stanowisk podpisano protokół rozbieżności.

Prezes PGG Tomasz Rogala ocenił, że wznowienie rozmów o ewentualnych podwyżkach będzie możliwe po ocenie wyników spółki w pierwszym półroczu br. Wyniki po pierwszym półroczu są pierwszą datą informacyjną, żeby cokolwiek powiedzieć o funduszu wynagrodzeń i kierunkach świadczeń na rok 2020 czy kolejne - powiedział prezes, podkreślając, że głównym zadaniem PGG na 2020 rok jest to, aby - jak mówił - "spółka nie przyniosła straty i wygenerowała na poziomie operacyjnym dochód i zysk".

To jest dziś najistotniejsze dla wszystkich pracowników. A żeby to zachować, nie wolno dzisiaj zaciągać zobowiązań, które uniemożliwią osiągnięcie tego celu - zaznaczył, wskazując na trudną obecnie sytuację na międzynarodowym rynku węgla energetycznego. Prezes przypomniał, że w minionych trzech latach, kiedy firmie sprzyjała koniunktura, na świadczenia dla pracowników przeznaczono dodatkowo ponad 1,1 mld zł.

Prezes ocenił, że związkowcy znają kondycję spółki, stąd nie chcieli zgodzić się na to, by ocenił ją niezależny ekspert. Strona społeczna wie, że nie ma środków, które dzisiaj byłyby możliwe do dodatkowego dedykowania pracownikom - powiedział szef największej górniczej spółki. Teraz jest czas trudniejszy, kiedy trzeba się zastanowić nad tym, jak przedsiębiorstwo ma zachować stabilność, a nie nad tym, jak ma zaciągnąć długi, które doprowadzą w konsekwencji do zlikwidowania kolejnej kopalni - mówił Rogala.

Związkowcy podtrzymali ogłoszony kilka dni temu harmonogram dalszych działań - 17 lutego dwugodzinny strajk ostrzegawczy w kopalniach, 25 lutego referendum strajkowe i 28 lutego manifestacja w Warszawie. Oprócz postulatów podwyżki płac oraz korzystniejszych zasad wypłaty "czternastki" związki chcą też rozwiązania problemu nieodbierania zakontraktowanego węgla przez energetykę. Ponadto, sprzeciwiają się - jak mówią - "cichej likwidacji kopalń".