W katastrofie awionetki na Opolszczyźnie zginęły dwie osoby. Samolot rozbił się w Głębinowie niedaleko Nysy. Przyczyny tragedii nie są na razie znane.

Mały samolot leciał w stronę prywatnego lotniska. Pogoda była bardzo dobra. Nagle, z niewiadomych przyczyn, maszyna runęła w dół. Samolot uderzył dziobem w ziemię na polu, w pobliżu miejsca, gdzie miał wylądować. Z relacji świadków wynika, że awionetka rozbiła się podczas wykonywania jakichś lotniczych ewolucji. Na miejscu zginęły dwie osoby - pilot i jednocześnie właściciel awionetki, oraz jego pasażer - wyjaśnia rzecznik opolskiej policji, nadkomisarz Maciej Milewski.

Jak usłyszał nasz reporter od jednego z policjantów, samolot był zarejestrowany w Polsce. Maszyna przyleciała z czeskich Mikulowic. Przed wypadkiem pilot nawiązał kontakt z położonym niedaleko Nysy prywatnym lotniskiem, na którym miał zamiar wylądować - zaznaczył Milewski. Dodał, że dokładny przebieg i przyczyny zdarzenia wyjaśni śledztwo komisji badania wypadków lotniczych.

Teren wypadku został odgrodzony.