W kasie Tatrzańskiego Parku Narodowego brakuje pieniędzy między innymi na pensje dla pracowników, a także na sprzątanie i naprawę szlaków. Turyści zastanawiają się, jak to możliwe, skoro każdy z nich za wejście do parku płaci 4 złote.

Dyrekcja parku tłumaczy, że zgodnie z nowymi przepisami, wszystkie pieniądze musi odsyłać do budżetu centralnego. Ministerstwo miało przesyłać dotacje, ale pieniądze wysłało tyko na pierwszy kwartał, na drugi już niestety nie. W związku z tym dyrektor TPN Paweł Skawiński ma spory dylemat. Musi zdecydować, czy ogłosić przetarg na sprzątanie i remonty szlaków czy może na wystawienie przenośnych toalet.

Nieposprzątane i nienaprawione szlaki - co oczywiste - nie podobają się turystom. W tej sytuacji wielu z nich zastanawia się, czy w ogóle płacić za wejście do parku. Być może jednak i ten problem sam się rozwiąże, bo na wypłaty dla sprzedających bilety też nie ma pieniędzy.

W przyszłym tygodniu rząd ma obradować nad ustawą, która pozwoliłaby parkom zarabiać. Oby to coś przyniosło, bo inaczej narodowy skarb zamieni się w narodowe śmietnisko.