Na karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata skazał Sąd Rejonowy w Siemianowicach Śląskich byłego oficera ABW Grzegorza S. Został on skazany za niedopełnienie obowiązków w czasie zatrzymywania Barbary Blidy.

Była posłanka SLD i minister budownictwa popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 roku, kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miały jej zostać przedstawione zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.

Grzegorz S. kierował grupą powołaną do zatrzymania Blidy i przeszukania jej domu. Łódzka prokuratura oskarżyła go o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Zdaniem śledczych był odpowiedzialny za prawidłowy przebieg działań.

Tymczasem nie wydał dwóm pozostałym funkcjonariuszom ABW polecenia przeszukania Blidy i łazienki w jej domu w celu sprawdzenia, czy posiada broń. Sam też nie podjął żadnych działań w tym kierunku. Podczas śledztwa nie przyznał się do winy.

Proces Grzegorza S. toczył się przed siemianowickim sądem od listopada 2009 roku z wyłączeniem jawności. Oskarżyciel wnioskował o karę roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na dwa lata i orzeczenie 5-letniego zakazu zajmowania stanowisk śledczych. Sąd takiego zakazu nie orzekł.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnosił o uznanie S. za winnego i wymierzenie stosownej kary, a obrońca - o uniewinnienie.

Jacek Blida: Wyrok ws. oficera ABW nie satysfakcjonuje

Nie ma wyroku, który przywraca życie, więc nie ma dla mnie satysfakcjonującego wyroku - powiedział syn Barbary Blidy Jacek po ogłoszeniu wyroku. W procesie wraz  z ojcem występował jako oskarżyciel posiłkowy.

Jacek Blida przypomniał, że to dotąd jedyny wyrok skazujący, który zapadł od wydarzeń z 2007 roku. To chyba mój największy ból, że nie udało się jak do tej pory - choć liczę tu jeszcze ewentualnie na Trybunał - że nie udało się wskazać i obarczyć winą tych ludzi, którzy są tak naprawdę odpowiedzialni za to, że kierownik, który dzisiaj został skazany, przyszedł 25 kwietnia 2007 r. do domu moich rodziców - powiedział syn Barbary Blidy.

Dopytywany, co ma na myśli, mówiąc o Trybunale, Jacek Blida uściślił, że mówi o "postawieniu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu".