​Andrzej Duda ma mieć zagwarantowane wystąpienie podczas uroczystości i najlepiej, żeby wystąpił od razu przed Władimirem Putinem albo po nim - takie oczekiwania Kancelaria Prezydenta wysuwa wobec organizatorów Światowego Forum Holocaustu, które 22 i 23 stycznie odbędzie się w instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Prezydent Andrzej Duda nie ogłosił jeszcze, czy pojedzie na uroczystości.

Skąd takie warunki? Chodzi o prawdę historyczną i o walkę z kłamstwami uporczywie powtarzanymi przez prezydenta Rosji Władimira Putina.

Polscy politycy - nie bez podstaw - obawiają się, że podczas jerozolimskich uroczystości upamiętniających wyzwolenie Auschwitz Putin obarczy Polskę odpowiedzialnością za zagładę Żydów. Prezydent Rosji w grudniu stwierdził, że polskie władze przed II wojną światową chciały wspólnie z Niemcami "rozwiązać kwestię żydowską". 

W związku z sytuacją Andrzejowi Dudzie bardzo zależy, żeby tam wystąpić i żeby móc pokazać prawdziwy obraz wojny. Pokazać, kto był ofiarą, a kto współagresorem. 

Polscy dyplomaci negocjują z władzami Izraela, by zagwarantować prezydentowi naszego kraju wystąpienie. Rosjanie próbują nam to swoimi kanałami utrudnić.

Kilkanaście dni temu Władimir Putin oskarżył Polskę o bratanie się z hitlerowcami, o popieranie mordowania Żydów i o współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej. Polska nie może zaakceptować takich słów.

Dlatego premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie prostujące kłamstwa Putina. Z tego powodu ważne jest też, by obok Putina mógł wystąpić Andrzej Duda i odpowiedzieć na spodziewane kolejne oczernianie Polski.

Opracowanie: