Warszawski ratusz ma dwa tygodnie na rozpatrzenie wniosku o referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Referendum domagają się członkowie stowarzyszenia "Oburzeni". Chodzi o głośną w ostatnich tygodniach aferę reprywatyzacyjną w stolicy.

Wiceszef stowarzyszenia Marek Ciesielczyk pytany o uzasadnienie złożenia wniosku ocenił, że przyczyny są "wiadome". Bardziej istotne jest co innego: proszę zwrócić uwagę, że nikt nie złożył tego wniosku dotychczas, mimo że wszyscy tak wymachują szabelką - zaznaczył. Tutaj nie chodzi o to, żeby przez rok mówić o tym i gonić króliczka, ale tak, żeby go nie złapać - dodał.

Sekretarz miasta stołecznego Warszawy Marcin Wojdat potwierdził w rozmowie z PAP, że do stołecznego ratusza wpłynęło pismo od stowarzyszenia "Oburzeni" dotyczące inicjatywy referendalnej ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy. Pismo jest datowane na 5 września - zaznaczył Wojdat. Wyjaśnił, że teraz miasto sprawdza, czy pismo zostało przygotowane i złożone zgodnie z obowiązującymi procedurami i spełnia formalne wymogi. Jest to konieczne, aby wniosek mógł być dalej procedowany - podkreślił.

Gronkiewicz-Waltz: Jeżeli ja odejdę, to nikt tego nie wyjaśni

Przypomnijmy, że sama Hanna Gronkiewicz-Waltz wykluczyła dymisję  w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

Jeżeli ja odejdę, to nikt tego (afery reprywatyzacyjnej - red.) nie wyjaśni, nie wierzę w to - mówiła. Pytana o to, dlaczego nie skorzystała z propozycji, by zostać na stanowisku, a jednocześnie zrezygnować z wielu ważnych urzędników w ratuszu, odpowiedziała: To nie mój styl, ponieważ ja nie mogę zrzucać na nich odpowiedzialności. (...) Nie mogę tak poświęcić kogoś tylko dlatego, żeby to ładnie wyglądało... Nie zrzuca się z sań ludzi, którzy nie są winni.

W prywatne ręce mimo odszkodowania

W ostatnim czasie ogromne kontrowersje wzbudziła sprawa działki obok Pałacu Kultury, pod dawnym adresem Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce, mimo że najprawdopodobniej wcześniej przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Wartość działki szacowana jest nawet na 160 mln zł. W środę Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że sąd na wniosek stołecznego ratusza ustanowił zakaz sprzedaży działki pod dawnym adresem ul. Chmielnej 70. TUTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

(mal)