Sąd zmienia decyzję prokuratury - jest śledztwo w sprawie nocnego wejścia do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Dostaliśmy decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie usłyszał nasz reporter Grzegorz Kwolek w Prokuraturze Okręgowej.

Sąd zmienia decyzję prokuratury - jest śledztwo w sprawie nocnego wejścia do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Dostaliśmy decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie usłyszał nasz reporter Grzegorz Kwolek w Prokuraturze Okręgowej.
Siedziba Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO w Warszawie /Paweł Supernak /PAP

Jak informuje dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek, zażalenie na decyzję śledczych złożył adwokat byłego kierownictwa Centrum Eksperckiego. Na jego wniosek sąd kazał prokuraturze zbadać okoliczności nocnego najścia na tymczasową siedzibę placówki. 

Chodzi między innymi o zbadanie, czy wszystkie osoby, które uczestniczyły w operacji, posiadały odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa do przeglądania dokumentacji zgromadzonej w Centrum. Śledczy mają też dokładnie zbadać rolę Bartłomieja Misiewicza w tej operacji i sprawdzić czy odwołanie ówczesnego kierownictwa Centrum Eksperckiego odbyło się zgodnie z prawem.

Prokuratura odmówiła śledztwa w tej sprawie 30 marca 2016 r. Zawiadomienie, które złożyli były dyrektor CEK NATO płk Krzysztof Dusza i były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotr Pytel, dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Obrony Narodowej i funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego (art. 231 par. 1 Kodeksu karnego) oraz przestępstwa gwałtownego zamachu na CEK NATO w celu osłabienia mocy obronnej RP (art. 140 par. 1 Kk). 28 grudnia ubiegłego roku sąd okręgowy uchylił tę decyzję w całości.

Sąd uznał, że decyzja o odmowie wszczęcia nastąpiła przedwcześnie i zachodzi konieczność "zbadania licznych okoliczności podniesionych w zawiadomieniu".

W lutym ubiegłego roku PAP pisała o trwającym postępowaniu sprawdzającym z zawiadomienia Duszy Pytla o podejrzeniu przekroczenia uprawnień przez "bezprawne wtargnięcie do pomieszczeń CEK".

Od stycznia 2016 roku  trwa zaś śledztwo ws. m.in. ujawnienia informacji niejawnych przez funkcjonariuszy oddelegowanych z SKW do CEK NATO. Zawiadomienia złożyli pełnomocnik MON ds. utworzenia CEK NATO Bartłomiej Misiewicz i szef SKW Piotr Bączek.

Za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego lub ich przekroczenie grozi do 3 lat więzienia.

18 grudnia 2015 r. w nocy MON zmieniło kierownictwo tworzonego wraz ze Słowakami Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Premier Beata Szydło oceniła wówczas, że to nic nadzwyczajnego. Opozycja mówiła o skandalu, po którym Polska traci wiarygodność w Sojuszu. NATO uznało, że to sprawa polskich władz, bo centrum nie jest jeszcze akredytowane przy NATO.

Jak mówił wtedy rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, po otwarciu komisyjnie pomieszczeń zajmowanych przez kierownictwo CEK, użyczonych przez SKW, znaleziono w nich dokumenty z różnymi klauzulami tajności. Ponieważ Centrum nie miało uprawnień do posiadania takich klauzulowanych informacji, zabezpieczono je i przekazano SKW. "Te dokumenty nigdy nie powinny się tutaj znaleźć. Zawierały informacje operacyjne, ale też operacyjno-rozpoznawcze, w tym również rozliczenia finansowe - które są ściśle tajne - Służby Kontrwywiadu Wojskowego" - mówił Misiewicz. Wysłał zawiadomienie do prokuratury.

Odwołany przez MON szef powstającego CEK NATO płk Krzysztof Dusza twierdził, że działania MON i SKW przeciw niemu i personelowi CEK były bezprawne.

(ph)