Już w 2011 roku sąd orzekł, że pedofil Bartosz K. ma leczyć się po wyjściu z więzienia. 7 miesięcy temu wskazał nawet konkretną placówkę, w której miał kontynuować terapię - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. Pedofil w piątek wyszedł z więzienia po ponad 4-letniej karze za przestępstwa pedofilskie. Tego samego dnia zgwałcił 9-letniego chłopca. 31-latek usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu.

Już w 2011 roku sąd orzekł, że pedofil Bartosz K. ma leczyć się po wyjściu z więzienia. 7 miesięcy temu wskazał nawet konkretną placówkę, w której miał kontynuować terapię - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. Pedofil w piątek wyszedł z więzienia po ponad 4-letniej karze za przestępstwa pedofilskie. Tego samego dnia zgwałcił 9-letniego chłopca. 31-latek usłyszał już zarzuty i trafił do aresztu.
Bartosz K. doprowadzany na salę Sądu Rejonowego w Grudziądzu /Tytus Żmijewski /PAP

Służba więzienna nie wie, kiedy mężczyzna miał ponownie trafić na leczenie. O fakcie wyznaczenia placówki funkcjonariusze dowiedzieli się zresztą od samego Bartosza K. Ten poinformował ich, gdy dostał korespondencję z sądu. To miało być leczenie ambulatoryjne - mężczyzna w praktyce i tak więc przebywałby na wolności.

Jak usłyszał nasz reporter, szczegóły dotyczące kontynuacji terapii Bartosz K. miał omawiać z kuratorem. Ostatnie ich spotkanie w tej sprawie odbyło się 30 września. W tym przypadku Zakład Karny w Sztumie nie wnioskował o izolację. Taki wniosek nie mógł dotyczyć Bartosza K. Sąd już wcześniej, w 2011 roku, wypowiedział się na temat tego, co ma dalej dziać się z tą osobą - powiedział RMF FM mjr Robert Witkowski, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Gdańsku.

Zasadne jednak jest pytanie, czy jakiekolwiek leczenie w tym przypadku mogłoby być skuteczne. Już w więzieniu Bartosz K. najwięcej czasu spędził właśnie w oddziale terapeutycznym. Służba więzienna nie chcą mówić o szczegółach i skuteczności jego terapii za kratami.

Na razie nie można przesłuchać 9-letniej ofiary

Prokurator mówi, że stan psychiczny 9-letniego chłopca, który w piątek padł ofiarą pedofila w Grudziądzu, "jest gorszy niż fizyczny". Dziecka nie można więc na razie przesłuchać.

Zanim Bartosz K. trafił do więzienia, mieszkał właśnie w Grudziądzu. Wiadomo, że nie był spokrewniony z chłopcem, którego skrzywdził. Była to więc jego przypadkowa ofiara. Do winy jednak przyznał się tylko częściowo - o szczegółach złożonych przez niego wyjaśnień śledczy nie chcą na razie mówić. Przyznają już jednak, że będą wnioskować o badania podejrzanego przez biegłych.

W poprzedniej sprawie co do poczytalności Bartosza K. nie było żadnych uzasadnionych wątpliwości. W tej sprawie będą powołani biegli, zarówno psychiatrzy jak i seksuolog, aby ocenić po pierwsze stan psychiczny, poczytalność, a po drugie ewentualne zaburzenia preferencji seksualnych - mówi Agnieszka Reniecka, prokurator Rejonowy w Grudziądzu.

(mal)