Nie będzie procesu ginekologa-pedofila z Trójmiasta. Piotr B. trafi jednak do więzienia. Sąd zgodził się dziś na dobrowolne poddanie się karze przez lekarza, oskarżonego m.in. o molestowanie czterech nieletnich chłopców i przeprowadzenie nielegalnych aborcji.

Łączna kara - za przestępstwa seksualne i za bezprawne usuwanie ciąż - to 6 lat więzienia. Takiej kary domagała się prokuratura, zgodził się z tym również sam Piotr B.

Również rodzic jednego z czterech pokrzywdzonych chłopców, który stawił się dziś w sądzie w Słupsku, gdzie miał się toczyć proces, nie protestował przeciwko dobrowolnej karze. Nie wyraził sprzeciwu. Pozostali pokrzywdzeni - jak przekazał sąd - poinformowali, że nie stawią się na posiedzenie, ale też nie sprzeciwili się wnioskowi - powiedziała reporterowi RMF FM Kubie Kałudze Joanna Kapłońska-Gajewska z Prokuratury Rejonowej w Chojnicach, która prowadziła śledztwo w sprawie Piotra B.

B. ma ponadto 8-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych, a przez 6 lat nie będzie mógł wykonywać zawodu lekarza. Musi również zapłacić pokrzywdzonym chłopcom tzw. nawiązkę. Kwoty są różne, najwyższa wynosi 10 tysięcy złotych.

Na razie nie wiadomo, kiedy mężczyzna trafi do więzienia. W tymczasowym areszcie spędzi jeszcze co najmniej 2 miesiące.

O sprawie zrobiło się głośno jesienią zeszłego roku. Niespełna 60-letni znany w Trójmieście lekarz został wtedy zatrzymany przez policję przed swoim gabinetem w Gdańsku. Chodziło o molestowanie seksualne 13-letniego chłopca i nielegalne usunięcie ciąży. Piotr B. początkowo nie przyznawał się wtedy do winy.

W trakcie śledztwa prokuratorzy zgromadzili jednak liczne dowody, akta sprawy liczą 25 tomów. Okazało się, że nastoletnich chłopców, którzy padli ofiarami lekarza, jest więcej. Ostatecznie Piotr B. usłyszał w sumie 6 zarzutów związanych z przestępstwami pedofilskimi.

Ze względu na dobro pokrzywdzonych o szczegółach śledczy mówią dziś niewiele. Bezpośredni kontakt - czyli obcowanie płciowe - miało miejsce jeden raz, w przypadku jednego pokrzywdzonego. W przypadku trzech czynów rozegrały się one - mówiąc kolokwialnie - w internecie, za pośrednictwem internetu - powiedziała naszemu dziennikarzowi prok. Kapłońska-Gajewska.

Po zabezpieczeniu materiałów z komputera Piotra B. śledczy przedstawili mu kolejne zarzuty. I dopiero wtedy przyznał się on do winy.

Ginekolog odpowiada również za trzy nielegalne aborcje i jednorazową pomoc w usunięciu ciąży.

To nie pierwszy raz, gdy sąd wysyła Piotra B. do więzienia. W czerwcu sąd w Sopocie skazał go na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności za wykorzystywanie seksualne dwóch innych nieletnich chłopców, w tym ucznia szkoły specjalnej. Wyrok nadal nie jest prawomocny.


Kuba Kaługa

(edbie)