Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił areszt tymczasowy wobec Jacka Wacha. Jego sprawa jest precedensowa w polskim sądownictwie. Przed laty Wach został skazany na dożywocie za porwanie i zabójstwo oraz rozczłonkowanie ciała suwalskiego gangstera Tomasza S. W ubiegłym roku do zbrodni przyznał się jednak ktoś inny. Wskazał miejsce ukrycia zwłok, a dokładne badania DNA potwierdziły, że to rzeczywiście szczątki Tomasza S. Z kolei zwłoki, które rzekomo miał poćwiartować Wach, miały należeć do kogoś innego. W związku z tym Sąd Najwyższy uchylił Wachowi wyrok dożywocia i nakazał sprawę rozpoznać ponownie.

O tymczasowym areszcie wobec Jacka Wacha (zgadza się na podawanie personaliów) Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował pod koniec września. Okazało się bowiem, że 1 października mężczyzna może wyjść na wolność. Uchylając areszt, Sąd Apelacyjny w Białymstoku uwzględnił zażalenie obrońcy Wacha.

Jacek Wach nie rozpoczął jeszcze odbywania kary dożywocia, ponieważ przez 15 lat odsiadywał wyroki za inne przestępstwa, m.in. rozboje i kradzieże. Właśnie po tej karze mógłby wyjść już na wolność.

Decydując o tymczasowym aresztowaniu go dla potrzeb nowej sprawy, olsztyński sąd uzasadniał, że oskarżonemu grozi wysoka kara i że jest "realna obawa", że przebywając na wolności Wach może wpływać na zeznania świadków. Zwracał przy tym uwagę, że kilku świadków, którzy mówili o udziale Wacha w porwaniu Tomasza S., w czasie procesu przed laty "z nieznanych bliżej powodów" wycofywało zeznania.

Uwzględniając zażalenie obrońcy Jacka Wacha, sąd apelacyjny ocenił, że w tej sprawie zachodzi tzw. negatywna przesłanka procesowa, wykluczająca możliwość stosowania obecnie aresztu wobec tego oskarżonego. Chodzi o zapis z Kodeksu postępowania karnego mówiący o tym, że tymczasowego aresztu nie stosuje się, gdy - na podstawie okoliczności sprawy - można przewidywać, że okres takiego aresztu przekroczy przewidywany wymiar kary więzienia. Tutaj sąd apelacyjny zwrócił uwagę, że na razie jest "wysokie prawdopodobieństwo" skazania Wacha nie za zabójstwo, ale za pozbawienie człowieka wolności połączone ze szczególnym udręczeniem. A biorąc też pod uwagę przestępstwa, za które oskarżony karę już odbył, łączna kara nie przekroczyłaby 15 lat - a tyle Jacek Wach już odsiedział.

Sąd apelacyjny zaznaczył również, że areszt będzie właściwym środkiem zapobiegawczym, jeśli okaże się, że oskarżony zacznie się ukrywać i nie będzie stawiał się na wezwania. Nie podzielił też stanowiska olsztyńskiego sądu okręgowego co do obawy matactwa.

Jacek Wach od kilku tygodni przebywa w zakładzie karnym w Barczewie pod Olsztynem. Dyrektor Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Olsztynie Andrzej Bartkiewicz powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że Wach wyjdzie na wolność jeszcze dzisiaj. Więziennicy znają już decyzję sądu w Białymstoku i otrzymali stamtąd część dokumentów potrzebnych do zwolnienia mężczyzny.

Triumf, triumf, triumf. Przebywanie na wolności da Wachowi możliwość obrony fair play przed sądem. Dopiero teraz to będzie możliwe - tak decyzję sądu w Białymstoku skomentował obrońca oskarżonego, mecenas Jakub Orłowski.

Sąd Okręgowy w Olsztynie proces Wacha o porwanie i zabójstwo Tomasza S. chce rozpocząć 18 listopada. Mecenas Orłowski zapowiedział, że jego klient stawi się na ten termin do sądu. Potem na pewno też będzie uczestniczył w procesie, może nie we wszystkich rozprawach, ale na pewno będzie - zapewnił.

(edbie)