Przewodniczący "Solidarności" Rolników Indywidualnych Roman Wierzbicki nie pójdzie do aresztu. Sąd Rejonowy w Słubicach uchylił postanowienie o 30-dniowym areszcie dla Wierzbickiego, odwołał też wydany za nim list gończy.

Powód to pobyt Wierzbickiego w szpitalu. Szef rolniczej "Solidarności" zgłosił się do lubelskiej kliniki Instytutu Medycyny Wsi z powodu dolegliwości serca. Przebywającego w lubelskim szpitalu Romana Wierzbickiego pilnuje policja. "Pilnują mnie, a ja wcale nie chcę uciekać" - skomentował Wierzbicki tę sytuację. Wyjaśnił, że nie wiadomo jeszcze, jak długo powinien zostać w szpitalu. Przypomniał, że od dawna ma kłopoty ze zdrowiem. Wierzbicki ma drugą grupę inwalidzką, leczył się na serce.

Jego adwokat - podobnie jak wcześniej obrońcy Andrzeja Leppera - złożył w Sądzie Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim zażalenie na decyzję o areszcie. Sąd w Słubicach nakazał aresztować na 30 dni Wierzbickiego i Leppera, którzy jako oskarżeni o zorganizowanie nielegalnej blokady przejścia granicznego w Świecku w styczniu ubiegłego roku bez usprawiedliwienia nie stawiali się na wezwania sądu. Andrzej Lepper od dwóch przebywa w areszcie pod Gorzowem.

Posłuchaj także relacji reportera radia RMF FM ze Słubic, Michała Szpaka:

00:20